Nowe informacje ws. Kamila Durczoka. "Kupił wódkę chwilę przed kolizją"
Kamil Durczok w drodze powrotnej znad morza kupił na stacji benzynowej wódkę, po czym pijany spowodował kolizję - podaje "Super express".
2019-08-06, 08:26
Jak informuje tabloid, około pół godziny przed kolizją znany dziennikarz zatrzymał się na stacji benzynowej. Według świadka, "Durczok stał w kolejce. Rozglądał się nerwowo wkoło. Kupił tak zwaną "małpkę" (butelka wódki o małej pojemności – red.) i schował ją do kieszeni w spodniach. Po wyjściu ze sklepu szedł do auta razem z młodą dziewczyną i psem".
Powiązany Artykuł
Sąd nie chciał aresztu dla Durczoka. Prokuratura składa zażalenie
Do doniesień tabloidu odniósł się adwokat dziennikarza mecenas Michał Zacharski. - Nic o tym nie wiem. Jestem zaskoczony. I wierzę, że to nie jest prawda - przyznał w rozmowie z "Super expressem".
Na drodze krajowej nr 1 pod Piotrkowem Trybunalskim 51-letni Kamil Durczok uczestniczył w kolizji na remontowanym odcinku trasy. Jadąc samochodem BMW w kierunku Katowic, najechał na pachołki oddzielające pasy ruchu. Następnie jeden z pachołków uderzył w auto nadjeżdżające z przeciwka. Nikt z uczestników kolizji nie ucierpiał.
Jak się okazało, dziennikarz miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu w niedzielę został przewieziony do piotrkowskiej prokuratury rejonowej, gdzie przedstawiono mu zarzuty. Podejrzany przyznał się tylko do jazdy pod wpływem alkoholu.
REKLAMA
dn/Super express
REKLAMA