Zeznania pilota rządowego Jaka inne niż kontrolera

Jedną z przyczyn katastrofy prezydenckiego Tu-154M mogła być komenda, jaką pilotom wydali kontrolerzy ze smoleńskiej wieży - tak mogą świadczyć zeznania pilota rządowego Jaka, do których dotarły „Wiadomości" TVP 1.

2010-06-30, 07:08

Zeznania pilota rządowego Jaka inne niż kontrolera

Ich treść znacząco różni się od zapisów stenogramów z czarnych skrzynek, które przekazali Polsce Rosjanie.


Z przesłuchania pilota Jaka-40, który 10 kwietnia rano lądował w Smoleńsku wynika, że wieża poleciła pilotom zejść na szalenie niebezpieczną wysokość - 50 metrów. W zeznaniach można przeczytać, że kontroler lotniska poinformował załogę tupolewa o widzialności 400 metrów. Kontroler mówił też pilotom, by nie schodzili poniżej 50 metrów, a jeśli nie zobaczą lotniska, odeszli na zapasowe.


Pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy, mecenas Rafał Rogalski zwraca uwagę, że zeznania pilota Jaka stoją w sprzeczności ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Przede wszystkim chodzi tutaj o istotne informacje dotyczące komend wydawanych przez wieżę jak również innych parametrów lotu.


Ze stenogramu wynika, że wieża poleciła pilotowi tupolewa podjąć decyzję o lądowaniu na wysokości 100 metrów. Tuż po tym fragmencie, rosyjskim śledczym nie udało się rozszyfrować półtorej minuty nagrania. Możliwe, że właśnie w tym momencie wieża koryguje wysokość decyzji do 50 metrów, co wiązałoby się z ogromnym niebezpieczeństwem.

REKLAMA

rr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej