Zamach w Londynie. Nowe fakty ws. Polaka, który walczył z terrorystą
To nie Polak posłużył się osławionym kłem narwala w walce z uzbrojonym terrorystą w Londynie. W świetle najnowszych informacji, do walki ruszył jako pierwszy, używając ozdobnej, półtorametrowej piki - informuje tvp.info.
2019-12-03, 16:48
Informacje o tym, jakoby to Polak walczył przy użyciu kła narwala, były wynikiem zamieszania tuż po ataku. Postaci Polaka i innego bohaterskiego mężczyzny zlały się w relacjach świadków.
Powiązany Artykuł
Echa zamachu w Londynie. Spór o przedterminowe zwalnianie terrorystów
Pierwszy podjął walkę
Niezmiennie względem wcześniejszych relacji, to Polak pierwszy podjął walkę z zamachowcem. W relacji jego szefa, Toby'ego Williamsona, właściciela restauracji Fishmongers' Hall, "gdy tylko usłyszał krzyki, wybiegł na górę, na pierwsze piętro".
- Odkrywa, że toczy się walka. Mężczyzna ma dwa noże, słychać wrzaski, jest krew. Łukasz bierze ze ściany ozdobę - rodzaj długiego kija. Podchodzi do terrorysty, zadaje cios w klatkę piersiową, ale jasne staje się, że napastnik ma na sobie jakąś kamizelkę, uderzenie nie przynosi efektu - relacjonuje Toby Williamson dodając, że jego polski pracownik wykazał się wielką odwagą.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] "Był ciężko ranny, ale się nie wycofał". Tak Polak walczył z terrorystą
REKLAMA
- Napastnik zadaje ciosy na oślep. Trafia między innymi w ramię Polaka, zadaje rany w pięciu miejscach. Ale Łukasz się nie cofa - podkreśla rozmówca Polskiego Radia.
Dołączają inni
- Wkrótce dołącza do niego dwóch ludzi, związanych z organizacją, która ma tu konferencję. Jeden uruchamia gaśnicę, drugi jako broni używa krzeseł i kła narwala. Teraz terrorysta widzi, że jego przeciwnicy mają przewagę liczebną. Zbiega na dół, ku wyjściu - relacjonuje szef Fishmongers' Hall.
Powiązany Artykuł
"Kapitan Narwal" opuścił szpital. Polak czuje się dobrze
Przy drzwiach wyjściowych został zatrzymany przez innego pracownika restauracji. To dało czas obsłudze, by zadzwonić na policję. Ostatecznie, terroryście udało się w końcu wyjść na ulicę.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Zamach w Londynie. "Wybór miejsca nie był przypadkowy"
REKLAMA
- Łukasz był pierwszym, który wybiega za nim. Krzyczał do wszystkich, żeby uciekali - informuje Toby Williamson.
Tragiczny finał na moście
Walka przeniosła się na most, Khana przygwożdżono do ziemi. W trakcie szamotaniny, jeden z policjantów postrzelił go w klatkę piersiową. Terrorysta zmarł.
IAR, dailymail.co.uk, tvp.info/ mbl
REKLAMA