Kamil Durczok przyznał się do winy ws. weksla. Prokuratura chce aresztu
Katowicka prokuratura chce aresztowania dziennikarza Kamila Durczoka, podejrzanego o oszustwo i podrobienie weksla. Wniosek w tej sprawie jeszcze we wtorek trafi do sądu - podali śledczy po zakończonym we wtorek przesłuchaniu podejrzanego.
2019-12-03, 17:35
- Kamil Durczok przyznał się do podrobienia podpisu byłej żony na wekslu
- Dziennikarz został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji
- Katowicka prokuratura chce aresztu dla podejrzanego w sprawie
- Dziennikarz usłyszał zarzut wyłudzenia kredytów w kwocie 2,9 mln zł
- Z uwagi na treść wyjaśnień, które zdaniem prokuratora wymagają zweryfikowania, a również z uwagi na grożąca surową karę za czyn zarzucany podejrzanemu, który stanowi samoistną przesłankę do stosowania środków zapobiegawczych, prokurator zdecydował się skierować wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary. Jak dodała, wniosek o aresztowanie na trzy miesiące ma trafić Sądu Rejonowego Katowice-Wschód jeszcze we wtorek. Sąd będzie miał dobę na jego rozpoznanie.
Powiązany Artykuł
Kamil Durczok przyznał się do podrobienia podpisów na wekslach
Prokuratura nie odpowiada na pytanie, w jaki sposób Durczok ustosunkował się do zarzutów. Wichary nie chciała odnieść się do podanych w mediach informacji, że Kamil Durczok przyznał się do winy. - Z uwagi na dobro śledztwa, jesteśmy przed posiedzeniem przed sądem, nie mogę tego ujawnić - oświadczyła prokurator.
Zatrzymanie przez CBA
Dziennikarz został zatrzymany w poniedziałek przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Jego przesłuchanie, które rozpoczęło się w poniedziałek wieczorem, we wtorek od rana było kontynuowane. Zakończyło się późnym popołudniem, Durczok został wyprowadzony z gmachu prokuratury przez policjantów.
Jak w poniedziałek informowała prokuratura, stawiane Kamilowi Durczokowi zarzuty dotyczą podrobienia weksla i dokumentów towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na blisko 3 mln zł, który został zawarty w sierpniu 2008 r. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w sierpniu br. z zawiadomienia poręczyciela, a także banku, który w tej sprawie również jest pokrzywdzony. Prokuratura zaznaczyła, że w ostatnich dniach wpłynęła kluczowa w tej sprawie opinia biegłego z zakresu pisma ręcznego.
REKLAMA
"Podpis został podrobiony"
Jak informowały w sierpniu br. media, w tym roku bank zwrócił się do byłej już żony dziennikarza z wezwaniem do wykupu weksla z powodu nieuiszczenia należności przez kredytobiorcę. Była żona zaprzeczyła, że złożyła swój podpis na wekslu, kwestionując autentyczność podpisu na papierze. Oświadczyła, że podpis został podrobiony, a jej nie było przy sporządzeniu tego weksla ani nigdy go nie widziała.
Powiązany Artykuł
We krwi Kamila Durczoka odkryto ślady substancji psychotropowej
Prok. Wichary uściśliła, że weksel został podpisany w 2008 r., natomiast później, w 2011 r., podpisany został "kolejny dokument, który weryfikował konieczność poddania się egzekucji, a który był wymagany przez bank dla zabezpieczenia kredytu". - Także ten zarzut dotyczy okresu 2008-2011 - wskazała prokurator.
- Tam faktycznie jest jeszcze jeden weksel, natomiast na chwilę obecną otrzymana w ostatnich dniach opinia z zakresu pisma ręcznego pozwoliła nam na przedstawienie zarzutu dotyczącego weksla na kwotę 3 mln zł - wyjaśniła.
Kolejne czynności procesowe
- Zawiadomienie dotyczy dwóch weksli, ale z uwagi na konieczność wykonania jeszcze kolejnych czynności procesowych, które będą polegały przede wszystkim na zweryfikowaniu osoby, która dokonała podpisu za poręczyciela na tym wekslu, dlatego na dzień dzisiejszy materiały dowodowe pozwoliły na przedstawienie zarzutu dotyczącego tylko weksla na kwotę 3 mln zł - uściśliła prok. Wichary.
REKLAMA
Dodała, że zarzucane Kamilowi Durczokowi przestępstwo to zbrodnia przeciwko środkom płatniczym. Zgodnie z kodeksem karnym przestępstwo z artykułu 310 par. 1 kodeksu karnego, dotyczące m.in. podrobienia papieru wartościowego, jakim jest weksel, "podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności".
Prowadząc samochód miał 2,6 promila alkoholu
Powiązany Artykuł
Kamil Durczok zatrzymany. Usłyszał zarzuty za sfałszowanie weksla
Poprzednio dziennikarz został zatrzymany pod koniec lipca br. Na drodze krajowej nr 1 pod Piotrkowem Trybunalskim, Kamil Durczok uczestniczył w kolizji na remontowanym odcinku trasy. Jak się okazało, prowadząc samochód miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Po wytrzeźwieniu został przewieziony do piotrkowskiej prokuratury rejonowej, gdzie usłyszał dwa zarzuty: sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, którego dopuściła się osoba będąca w stanie nietrzeźwości, oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za takie przestępstwa grozi nawet 12 lat więzienia. Mężczyzna przyznał się tylko do jazdy pod wpływem alkoholu, co jest zagrożone karą dwóch lat pozbawienia wolności.
Prokuratura rejonowa skierowała wtedy do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego, ale sąd nie przychylił się do tego i zastosował wobec dziennikarza poręczenie majątkowe, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju. Zażalenie od tej decyzji złożyła do sądu II instancji Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim, która przejęła śledztwo. Sąd Okręgowy podtrzymał decyzję sądu I instancji. Zmienił natomiast wysokość poręczenia - kwotę 15 tys. zł podwyższył do 100 tys. zł.
pb
REKLAMA
REKLAMA