Prezydent spotkał się z matką najmłodszej ofiary stanu wojennego

Prezydent Andrzej Duda złożył wizytę Krystynie Barchańskiej, matce Emila Barchańskiego, który był najmłodszą ofiarą stanu wojennego. Ciało 17-latka zostało wyłowione w czerwcu 1982 roku. Sprawców jego śmierci nigdy nie znaleziono.

2019-12-13, 14:02

Prezydent spotkał się z matką najmłodszej ofiary stanu wojennego
Spotkanie Andrzeja Dudy z Krystyną Barchańską. Foto: PL1918 / Facebook

Krystyna Barchańska podarowała prezydentowi Andrzejowi Dudzie i prezydenckiemu ministrowi Wojciechowi Kolarskiemu książkę, która jest zapisem wywiadu z nią, pt. "Miałam syna Emila".

Powiązany Artykuł

pap_19811213_01A_663x364.jpg
38 lat temu wprowadzono w Polsce stan wojenny

Aresztowanie 17-latka

Emil Barchański, uczeń trzeciej klasy Liceum im. Reja w Warszawie, z kolegami z tajnej organizacji Konfederacja Młodzieży Polskiej "Piłsudczycy", 10 lutego 1982 r., czyli dwa miesiące od wprowadzenia stanu wojennego, gdy obowiązywały w Polsce najbardziej drakońskie prawa ograniczające wolność, w samym centrum Warszawy obrzucił pomnik Feliksa Dzierżyńskiego białą i czerwoną farbą, a także koktajlami Mołotowa.

Akcja się powiodła, w ręce służb wpadł tylko jeden z pięciu jej uczestników. Aresztowanie Emila nastąpiło niecały miesiąc później, gdy został ujęty w czasie drukowania ulotek.

Po zatrzymaniu nastolatek był wielokrotnie okrutnie bity przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. 17 marca stanął przed sądem dla nieletnich, który jak na ówczesne czasy wydał dość łagodny wyrok – dwa lata więzienia w zawieszeniu i nadzór kuratora do uzyskania pełnoletniości. Młody konspirator wrócił do domu i do szkoły. 17 maja został wezwany do sądu w charakterze świadka w sprawie swego starszego szkolnego kolegi Tomasza Sokolewicza. W czasie śledztwa Barchański został zmuszony biciem do podpisania nieprawdziwych zeznań w sprawie Sokolewicza.

REKLAMA

Pamiętne słowa

- Wszystkie zeznania, które na nim biciem, straszeniem, torturami wymogli, on odwołał na sprawie sądowej i to uznane było za taki czyn bohaterski z jego strony, że miał tę odwagę cywilną - opowiadała na spotkaniu z prezydentem matka ofiary.

Chłopak na rozprawie sądowej, kiedy sędzia zapytał, czy może podać nazwiska funkcjonariuszy, którzy go brutalnie bili, odpowiedział: "Ci panowie, kiedy biją, nie przedstawiają się, ale jestem gotów w każdej chwili ich rozpoznać".

Zobacz serwis specjalny poświęcony stanowi wojennemu w Polsce:

src="http://static.prsa.pl/3ab8a157-2f35-48fb-bac0-16cf62734030.file"

REKLAMA

- Wielkie dostał oklaski, brawo. Wyszedł tak dumny z tej sprawy. Do dziś dnia pamiętam, jaki był szczęśliwy (...) Gdyby nie miał tej sprawy 17 maja, na której ja byłam i dziennikarze zagraniczni, to by próbowali syna zeszmacić, żeby do końca życia była świadomość, że fałszywie oskarżył. Zobaczcie, co by z tym człowiekiem było - mówiła Krystyna Barchańska.

Słowa Emila z rozprawy przeszły do historii. Cytowały je Radio Wolna Europa, Głos Ameryki, w relacjach z Warszawy podawali je zagraniczni korespondenci, drukowało wiele tytułów prasy podziemnej.

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] "Próba ostatecznego zniewolenia Polaków". Prezydent o stanie wojennym

Powiązany Artykuł

13-grudnia-Stan-Wojenny-Swiatlo-wolnosci-KPRP-1200.jpg
"Światło Wolności" w hołdzie ofiarom stanu wojennego. Do akcji włączy się prezydent

Tragiczny los Emila Barchańskiego

Akt odwagi młodego chłopca zapewne przyczynił się do jego śmierci. 3 czerwca 1982 r. poszedł nad Wisłę z kolegą, żeby się uczyć. W pewnej chwili zniknął i nikt więcej nie widział go żywego. Po kilku dniach jego ciało wyłowiono z rzeki. Sprawców nigdy nie znaleziono.

REKLAMA

Pamiątki po 17-latku: biurko, szkolne zeszyty, listy, zdjęcia, wiersze, szachy czy koszulkę, w której został wyłowiony z Wisły, zostały przekazane przez jego matkę do Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.

W piątek przypada 38. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował on Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.

Władze komunistyczne jeszcze 12 grudnia przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i "Solidarności". W ciągu kilku dni w 49 ośrodkach internowania umieszczono około 5 tys. osób. W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.

REKLAMA

msze

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej