Chiński Wielki Brat tworzy rating: złego ukarze, posłusznego nagrodzi. Wygląda to gorzej niż w ”Czarnym lustrze”

2020-02-19, 10:00

Chiński Wielki Brat tworzy rating: złego ukarze, posłusznego nagrodzi. Wygląda to gorzej niż w ”Czarnym lustrze”
System rozpoznawania twarzy funkcjonuje już m.in. w Chinach. Foto: Shutterstock.com / Ivan Marc

- Rating złych i dobrych obywateli, karanych i nagradzanych za swe czyny, eksperymenty firm farmaceutycznych i zajmujących się technologiami sztucznej inteligencji (AI) operującymi na bazach danych, także biometrycznych, którymi dysponuje chińskie państwo – to nie dystopia, lecz rzeczywistość Chin. – Trwa digitalizacja państwa opresyjnego – mówią eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich dr Michał Bogusz i Jakub Jakóbowski. Zaznaczają, że szczególnym polem doświadczalnym jest w tym względzie prowincja Ujgurów - Sinciang.

- Pekin ma kontrolę i dostęp online do wszystkich baz danych w państwie, także komercyjnych -  to podstawowy fakt, który naświetlają analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Jakóbowski i dr Michał Bogusz, zaczynając wyjaśnianie, na czym polegają chińskie prace z dużymi zbiorami danych, ku czemu zmierzają mechanizmy kontroli społeczeństwa w Państwie Środka, których częścią jest tzw. System Wiarygodności Społecznej.

Powiązany Artykuł

Chiny free 1200.jpg

Na razie, jak zaznaczają eksperci, systemy kontroli nad obywatelami nie mają takich możliwości technologicznych, jakimi chciałyby dysponować władze partyjne, ale prace trwają. Jak mówi Jakub Jakóbowski: wola polityczna do wdrożenia takich systemów jest niezaprzeczalna, jest ona wyraźnie artykułowana, trwają prace nad realizacją założeń i system powoli ewoluuje w obranym kierunku.

Trudno uniknąć pytań, na jakie sposoby w przyszłości państwo autorytarne może wykorzystywać wypracowane technologie, na przykład przeciwko swoim obywatelom i czy ograniczy się w ich użyciu tylko do swojego terytorium, a także co będzie to oznaczać dla obywateli innych państw. Dr Michał Bogusz ostrzega w tym kontekście, że urządzenia produkowane w Chinach, a sprzedawane za granicę, często są projektowane tak, by ułatwić  masową kontrolę obywateli. 

Obecnie, jak mówią eksperci, należy wyróżnić państwowy system kontroli obywateli, bazujący na digitalizowanych danych z teczek osobowych i system komercyjny, ze słynnym rankingiem punktowym obywateli, do którego baz danych państwo ma jednak nieograniczony dostęp.

System Wiarygodności Społecznej

Na świecie wiele mówi się o Systemie Wiarygodności Społecznej, który ma objąć w 2020 roku wszystkich obywateli Chin.

- System Wiarygodności Społecznej w swojej komercyjnej części ma w założeniu władz partyjnych pozwolić na kontrolę nad mieszkańcami Państwa Środka przez system kar i nagród: na przykład tańszy lub droższy kredyt, większy lub mniejszy depozyt za wypożyczenie samochodu – tłumaczą eksperci.

Słynne aplikacje, które naliczają obywatelowi punkty do jego ratingu, tworzą podmioty komercyjne.

Jednak, jak oceniają eksperci, docelowo może on być elementem szerszego systemu kontroli obywateli Chin, władze chcą połączyć kwestie polityczne i komercyjne w jedno instrumentarium. Jak zaznaczają, w przyszłości może rozwinąć się z tego sprawne narzędzie dyscyplinowania obywateli – obywatel – w zależności od ilości punktów będzie karany albo nagradzany –  i istniejący system kar i nagród będzie trzymał obywatela w ryzach.  Taka wizja przyszłości wyziera z tej inicjatywy.

System Wiarygodności Społecznej obrazowany jest czasem przez grupę osób, które pokazują na swoich smartfonach wyświetloną liczbę punktów, jakie uzyskały w swoich ratingach – co w pewnym stopniu przypomina jeden z odcinków dystopijnego serialu "Czarne lustro”, w którym wszyscy obywatele objęci są pewnego rodzaju systemem ratingowym.

- Jednak System Wiarygodności Społecznej, w takiej formie, w jakiej pojawia się u nas w mediach to jest ciągle jeszcze pieśń przyszłości –  podkreśla Jakub Jakóbowski.

Już teraz każdy ma swoją teczkę

Rzeczywistością Chin jest już to, że każdy obywatel ma swoją teczkę w Komitecie Bezpieczeństwa Publicznego. - Obecnie zasoby te są wprowadzane do baz  - mówi Jakub Jakóbowski (OSW). - W zakresie baz państwowych – związanych z wymiarem sprawiedliwości, porządkiem publicznym, inwigilacją społeczeństwa – widać realne działania, digitalizację  – zaznaczają analitycy

Dlatego już teraz możliwe jest na przykład, oprócz mandatu, ograniczenie w ramach kary możliwości poruszania się po kraju pociągiem pierwszej klasy albo samolotem (bilety na wszystkie środki komunikacji kupuje się wraz z dowodem tożsamości), możliwe są też inne sankcje.

Jak mówią eksperci – te systemy wciąż nie są doskonałe. Mandat za przejście na czerwonym świetle dostała np. aktorka, której zdjęcie znajdowało się na autobusie (system zarejestrował jej twarz jako pieszego w czasie gdy autobus przejeżdżał przez skrzyżowanie).

Dodatki do teczki osobowej

Oprócz teczki osobowej, jak tłumaczyli eksperci, w Chinach mamy obecnie do czynienia z szeregiem pomniejszych systemów kontrolujących, zarówno państwowych, jak i prywatnych. Państwo korzysta z obu. Państwowe systemy to na przykład aplikacje dla członków partii, wymuszające przetestowanie znajomości ideologicznych treści, a komercyjne – to na przykład System Wiarygodności Społecznej.

Władzom Chin w pierwszym rzędzie chodzi o to, by mieć dostęp do danych. - Podstawą obecnego  systemu i przyszłych systemów jest to, co państwo wie o obywatelach – bo wszystkie bazy mają być ze sobą połączone i także docelowo przeanalizowane za pomocą algorytmów. Mają dawać państwu możliwość  ograniczania dostępu do usług publicznych, takich jak transport, edukacja, dla osób, które z tego czy innego powodu są uważane za zagrożenie – mówi Jakub Jakóbowski.

Dr Michał Bogusz uściśla, że cechą systemu chińskiego jest modułowość. Można wytworzyć dodatkowe moduły, dla określonych sektorów i grup. – Może powstać submoduł dla dziennikarzy, lekarzy, prawników. Poszczególne submoduły będą wymagały innych kryteriów, innego wypełniania zadań, innych obostrzeń. Nie zmienia to faktu, że istotą będzie połączenie tych modułów w jedno i dostępność aparatu państwowego do poszczególnych baz danych – dodaje.

- Także w przyszłości System Wiarygodności Społecznej nie musi być wcale scentralizowanym jednolitym systemem informatycznym. To system baz danych, pobieranych przez państwo, Komunistyczną Partię Chin (KPCh), komercyjne firmy, które dają wgląd w to, jak zachowują się ludzie. Dane informują i o tym, jak wyglądają ich relacje z prawem, jak kształtują się zachowania członków KPCh czy jak kształtują się zachowania konsumenckie w Chinach – zauważa.

- Zbieranie tych danych ma docelowo dać państwu możliwość kontrolowania obywatela na każdym z tych poziomów. Nie oznacza to, że będzie to jeden scentralizowany system. Może to być sieć różnych systemów, które będą oceniać różne aspekty życia obywatela – podsumowuje analityk.

Punkty i kary

Jak wspomnieliśmy wyżej, już teraz niektórzy Chińczycy dostają punkty – jeśli należą do specjalnego systemu komercyjnego. W bazach państwowych, jak uściśla Jakub Jakóbowski, jeszcze nie ma punktów – są tylko kary. Jeśli ktoś na przykład przekroczył przejście na czerwonym świetle, to może liczyć się z określoną karą.

Dr Michał Bogusz dodaje, że do komercyjnych systemów Chińczycy wstępowali ochotniczo, licząc na korzyści albo chcąc uzyskać dostęp do określonych usług. W ramach systemu mogą dostać tańszy kredyt, zniżki, muszą do któregoś z nich należeć, by wynająć na przykład samochód.

Bazy danych wszystkich tych systemów komercyjnych oczywiście są dostępne dla państwa. - Każde przedsiębiorstwo, zbierające bazy danych na temat Chińczyków, działające w Chinach, po pierwsze musi mieć fizycznie ulokowane bazy danych w Chinach, po drugie musi udostępnić dostęp do baz danych online Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego – zauważa dr Michał Bogusz.

Wykorzystanie algorytmów

Jak podkreślił dr Bogusz, na pewno w Chinach obserwować będziemy działania zmierzające do zwiększania autonomii systemu kontroli – do jego autonomicznego działania i jego automatyzacji. - Jest to jednak perspektywa przyszłości, a  nie już dzisiaj zaplanowany etap prac, który planowo wejdzie w życie w określonym momencie, w przewidywanej przyszłości – dodał.

Algorytmy, jak dodał, były już testowane w Sinciangu do tego, by typować osoby, które miały być wysyłane do obozów reedukacyjnych – wyciekły dokumenty, które dowodziły, że takie narzędzia były stosowane. W Sinciangu w obozach znajduje się zaś, jak podają organizacje międzynarodowe, około miliona osób.

Analitycy zaznaczyli, że w całych Chinach eksperymentuje się z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, sztucznej inteligencji, dużych baz danych (Big Data) do zarządzania społecznego.

- Może i wiele systemów bazuje na razie na danych konsumenckich i zachęca do określonych zachowań konsumenckich. Dostęp do tych danych mają jednak instytucje państwowe. Potencjalnie mają być wykorzystywane do kreowania zachowań politycznych, za pomocą narzędzi konsumenckich. Jeżeli będziemy politycznie niepoprawni, będziemy mieli ograniczone możliwości konsumowania, przemieszczania się. Będą nas czekać dłuższe kolejki do lekarzy, wolniejszy Internet, mniejsze zniżki na zakupy, mniejsze możliwości wzięcia kredytu, wypożyczenia samochodu – mówił dr Bogusz.

Eksperymenty z AI, analizą DNA i danymi biometrycznymi w prowincji Ujgurów

Jak zaznaczyli eksperci, ważnym elementem kompletowania systemu jest zbieranie danych biometrycznych – i na przykład wykorzystywanie ich przez firmy farmaceutyczne. Dotyczy to m.in. Sinciangu. Jak mówili eksperci, w wymiarze technologicznym Sinciang jest oddzielnym obszarem, polem doświadczalnym. Jak zaznaczyli, tutaj firmy farmaceutyczne, jak głoszą doniesienia, mogą analizować np. DNA, pod kątem tego, jak koreluje z określonymi chorobami.

Sinciang, jak mówił dr Michał Bogusz, jest oprócz tego polem doświadczalnym dla wszelkich technologii inwigilacji, kontroli społecznej, tradycyjnej i nietradycyjnej, związanej z ograniczeniami przemieszczania i z ograniczeniami dla konsumpcji.

 - Sinciang jest też dziś swego rodzaju specjalną strefą ekonomiczną dla wszystkich firm, które chciałyby skorzystać z dużych zbiorów danych o zachowaniach mieszkańców Sinciangu, do wypracowania rozwiązań, które mogą być wykorzystywane w przyszłości przez państwo do śledzenia, kontrolowania populacji – mówił.

- Są tam testowane różnego rodzaju technologie rozpoznawania twarzy, rozpoznawania chodu. Chodzi o algorytmy identyfikujące różne osoby – dodał.

Tu też, jak mówił analityk, daje się większe pole do działania inicjatywom z zakresu sztucznej inteligencji (AI).

- Sinciang to miejsce, gdzie jest stosunkowo otwarty dostęp do danych – chodzi o zachowania konsumenckie, dane metryczne, które są udostępniane naukowcom i firmom, pracującym nad technologami, które potencjalnie mogą się przydać Komunistycznej Partii Chin do kontroli społeczeństw w przyszłości – mówili analitycy. 

Co dalej?

Bez wątpienia Państwo Środka chce zbudować system obejmujący wszystkie dane i w dodatku zalgorytmizowany,  zautomatyzowany – oceniają analitycy.

– Wola polityczna do tego, aby zbudować taki system jest ewidentna i jasno wysłowiona przez Komunistyczną Partię Chin. Głównym ograniczeniem dzisiaj jest technologia, bo tej skali system i tej złożoności bazy danych, Big Data, są wyzwaniem technologicznym, by dalej efektywnie je analizować. To tak naprawdę powstrzymuje rozwój tego systemu – mówi Jakub Jakóbowski.

- Założenia polityczne, jak miałby działać ten system, wychodzą daleko poza możliwości techniczne – dodaje dr Michał Bogusz.

To zatem system rozwojowy, nie ma horyzontu czasowego, nie jest jasno stwierdzone, iż w takim i w takim roku osiągniemy taki poziom. Władze uważają, że system będzie ewoluował, zmieniał się, będą dochodziły kolejne moduły, może jakieś moduły odpadną –  ocenia ekspert.

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej