Raport o Chinach. "Partia była rozprzężona, więc Xi Jinping zaaplikował konserwatywny zwrot”

2020-02-11, 06:30

Raport o Chinach. "Partia była rozprzężona, więc Xi Jinping zaaplikował konserwatywny zwrot”
Statua Mao Zedonga. Foto: Shutterstock.com / aquatarkus

- Chiny pod wodzą Xi Jinpinga chcą przywrócić decydującą rolę Komunistycznej Partii Chin (KPCh) z podbudową marksistowsko-leninowskiej ideologii, tak jak było w latach 50. – mówią analitycy OSW, autorzy raportu o dzisiejszych Chinach i konserwatywnym zwrocie chińskich władz. Chodzi o zwrot "konserwatywny" w rozumieniu chińskim, czyli o wzmocnienie roli partii kosztem innych instytucji państwa.


Powiązany Artykuł

chi12.jpg
Eksperci OSW: uciszano lekarzy, bo alarmowali o koronawirusie. Rozprzestrzenił się i może zagrozić światowej gospodarce

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Nie żyje lekarz, który ostrzegał przed koronawirusem

Ośrodek Studiów Wschodnich zaprezentował w tych dniach specjalny raport  ”Komunistyczna Partia Chin. Konserwatywny zwrot Xi Jinpinga”, którego autorami są Jakub Jakóbowski i dr Michał Bogusz, analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich. Publikacja dostępna jest na stronie internetowej ośrodka.

- Raport powstał na zlecenie administracji państwowej – która chciała pogłębić wiedzę na temat funkcjonowania administracji chińskiej – wyjaśniali analitycy podczas prezentacji tej pracy.

Raport przedstawia system władzy w Chinach, charakteryzuje rządzące elity, stan gospodarki, wskazuje także na systemy inwigilujące społeczeństwo.

- Komunistyczna Partia Chin. to wciąż biznes  rodzinny, ale zmaga się z problemami gospodarczymi – podkreślali analitycy. Lekarstwem na to miały być zmiany wprowadzone przez Xi Jingpinga.

"

Dr Michał Bogusz W ścisłym kierownictwie nie ma nikogo, kto nie byłby spokrewniony z poprzednimi pokoleniami przywódców. Jest to biznes rodzinny, układ rodzinny. Nie ma mowy o merytokracji, nagrodach za zasługi

Jak działają Chiny: instytucje są fasadowe, liczy się miejsce w partii

Dr Michał Bogusz, jeden z współautorów raportu, podkreślał, że instytucje państwa w Chinach są fasadowe, ich nominalne miejsce w systemie nie pokrywa się z ich funkcją i znaczeniem. Trzeba mieć w pamięci, mówił ekspert, że de facto Chinami rządzi Komunistyczna Partia Chin, i to miejsce w nieformalnej hierarchii tej partii gwarantuje wpływy i władzę. Jako dobudówka do systemu istnieje osiem partii bratnich, które są fasadą pluralizmu – które w żaden sposób nie są samodzielne, a ich członkowie należą czasem także do KPCh.

Państwo chińskie, jak mówił ekspert, zostało stworzone na wzorcach późnego stalinizmu, gdzie represje są ściśle ukierunkowane, nie zaś powszechne – choć jednocześnie, w razie potrzeby milion osób można umieścić w obozach, jak dziś ma to miejsce w Sinciangu.

Represje w Chinach, jak mówił analityk, są jednak wyraźnie ukierunkowane, jeśli zaś skierowane są do aparatu partyjnego, przybierają też formę bezprzemocową – choć w razie potrzeby partia demonstruje silną rękę i niepokorni mogą być poddani represjom.

Marksista na karaoke

Spojrzenie na świat rządzącej Chinami partii jest marksistowskie – zaznaczył analityk Michał Bogusz, mówiąc o ideologii tego państwa. Jednak nie chodzi o cele budowy rewolucji światowej, ale o to, że analizuje ona dziś świat, relacje międzynarodowe przez pryzmat marksizmu, w kategoriach postępu, a także konfliktu wpisanego w światowy system gospodarczy.

W 2018 roku obchodzono w Chinach 200-lecie urodzin Marksa.  Z tej okazji przygotowano serial animowany ”Młody Karol Marks”. Pokazywano Marksa, który był cool, umawiał się z dziewczynami, a to nie przeszkadzało mu myśleć o problemach świata, i, w domyśle, to wzór młodego marksisty dziś, wyjaśniał analityk. Może pójść do baru karaoke, ale to nie przeszkadza szerzyć idei marksizmu – dodał.

Michał Bogusz przypomniał, że dzieła Marksa są w Chinach wydane online; na marginesie w 2016 wydano też brakujące tomy dzieł Stalina – podobno na polecenie Xi Jinpinga. Ekspert powiedział, że ostatnia książka prof. Bogdana Góralczyka o dyskursie publicznym w Chinach, choć ciekawa, to  dotyczy środowisk poza partią, których działalność jest ściśle reglamentowana.

Liczy się pozycja w partii

Jakub Jakóbowski stwierdził, że aby zrozumieć i analizować to państwo modelu leninowskiego, by zrozumieć co się dzieje w Chinach na szczytach władz, trzeba patrzeć na to co się dzieje w Partii Komunistycznej, pomimo tego, że w ChRL istnieje fasadowy parlament, rząd, a KPCh podkreśla, że ChRL ma przedstawicielskie, demokratyczne struktury.

Xi Jinping, jak zauważył, przyjeżdża zawsze w randze  Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej, u nas czasem nazywa się go prezydentem (co wynika z tłumaczenia z języka angielskiego, ”president”.). Jak podkreślił ekspert, jego realna pozycja wszystkich w państwie wynika nie z tytułu Przewodniczącego, ale z pozycji Generalnego Sekretarza w KPCh.

Jak zauważył Jakub Jakóbowski, ciekawym przykładem jest premier Li Keqiang. Mimo formalnie wysokiego stanowiska, realnie jest przedstawicielem frakcji przeciwnej do Xi i jest marginalizowany. Dlatego, jak mówił analityk, porozumienie w sprawie ceł z USA podpisywał formalnie podległy Li Keqiangowi wicepremier Liu He, który jest z frakcji Xi Jinpinga.

Premier Li Keqiang – jak mówił ekspert, jest  z frakcji, która była silna za poprzednich przywódców – Hu Jintao i Wen Jiabao. Dostał wąskie poletko do pokazania możliwości – poprawianie możliwości prowadzenia biznesu. Jest zdolnym, energicznym technokratą. Jeśli chodzi o realne przepływy władzy, jego pozycja nie ma znaczenia dużego – mówił Jakub Jakóbowski.

Konserwatywny zwrot Xi Jinpinga

Jakub Jakóbowski zaznaczył, że wcześniejsi przywódcy Hu Jintao i Wen Jiabao rządzili bardziej liberalnymi Chinami; wtedy np. dyskurs w chińskich mediach społecznościowych był dużo bardziej otwarty, a w sądach można było zobaczyć prawników, którzy walczyli o prawa obywateli ChRL. W czasach Xi Jinpinga, jak zaznaczył dr Michał Bogusz, trafili do więzienia.

Za Xi Jinpinga dla odmiany, jak mówił Jakub Jakóbowski, mamy pewnego rodzaju "konserwatywny zwrot”. To oznacza przywrócenie koncentracji władzy w gronie partyjnym, tak jak było w Chinach kilkadziesiąt lat wcześniej. Xi Jinping, jak mówił ekspert, jest synem zasłużonego działacza partii, wiele wskazuje na to, że to ideowy marksista. Zdaniem analityka, widać to w sytuacjach nieformalnych. Na przykład na chińskim zjeździe literatów i naukowców, na którym Xi pojawił się bez zapowiedzi,  zachęcał do czytania i stosowania marksizmu.

- Od 2012 roku Xi stara przywrócić leninowski fundament ChRL z 1949 roku. Chce przywrócić prymat ideologiczny partii, wzmocnić centralizację, odebrać państwowym instytucjom swobodę działania i przesunąć wszystkie możliwości działania znów do partii (tak jak było przed reformami rozpoczętymi w latach 70.) – mówił ekspert.

Analityk dodał, że w analizie ChRL dużo jest tzw. kremlinologii, tzw. educated guess, jeśli chodzi o partię. Tutaj wnioskuje się z obserwacji pobocznych – z zachowania Xi w różnych sytuacjach, niuansów w prasie, z dymisji i awansów poszczególnych osób.

W jego ocenie Xi wygląda na człowieka z misją ocalenia specyficznego projektu, jakim jest Chińska Republika Ludowej. W partii było zaś obecne przekonanie o jej kryzysie – i wygląda na to, że Xi chce ocalić władzę KPCh, przez konserwatywny zwrot, mając legitymację ze strony konserwatywnej starszyzny. Co prawda, jak mówił ekspert, potem już, np. w trakcie kampanii przeciw korupcji, Xi przysporzył sobie różnych wrogów, jednak do tej pory wychodzi z kryzysów obronną ręką.

Partia to biznes rodzinny, a nie merytokracja

Mimo szkieletu ideologicznego – sam wierzchołek partii to grupa klanów rodzinnych i nikt obcy nie dostanie się do tej grupy – zauważył przy tym dr Michał Bogusz. W tym aspekcie nic się nie zmieniło.

Na przyklad: znaną postacią w Chinach, choć raczej wyśmiewaną, jest Mao Xinyu, czterogwiazdkowy generał lotnictwa i jedyny wnuk Mao Zedonga – który nie zajmuje się sprawami wojskowymi, pracuje podobno w pionie politycznym – zaznaczył analityk.

Dr Michał Bogusz podkreślił, że partia nie stworzyła czysto merytokratycznego systemu. W ścisłym kierownictwie nie ma nikogo, kto nie byłby spokrewniony z poprzednimi pokoleniami przywódców. Jest to biznes rodzinny, układ rodzinny. Nie ma mowy o merytokracji, nagrodach za zasługi – zauważył analityk.

Partia, jak tłumaczył ekspert, nie jest w stanie zaufać ludziom z zewnątrz i dlatego z pokolenia na pokolenie władza jest przekazywana w ramach rodzin weteranów partyjnych.

To powoduje jednak, jak zaznaczył, rozprzężenie wewnątrz elit  i aparatu, społeczeństwo zaczęło postrzegać partię jako rozlazłą. - Partia stworzyła system, który żywi elity i  rozprzężenie rozprzężenie w aparacie było niebezpieczne – zatem, jak mówił – dano możliwości Xi, by go uporządkował.

- Mimo pewnych działań porządkujących, wciąż jest to biznes rodzinny – klany, które nie zrozumiały, że zmieniają się, zostały wyeliminowane, pozbawione wpływów, władzy i pieniędzy - dodał.

Ekspert zaznaczył jednocześnie, że nikt przed KPCh nie umknie – partia upomni się o wszystkich, których ludzie zauważają, którzy są zdolni. Partia nie zostawia wolnej przestrzeni w społeczeństwie, gdzie byłaby nieobecna. Nie ma kariery poza partią – mówił dr Michał Bogusz.

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl 

 

Polecane

Wróć do strony głównej