Protesty na Białorusi. Milicjanci odchodzą z pracy
Na Białorusi wniosek o odejście ze służby podpisało już kilku milicjantów. Niezależne media informują, że nie chcieli uczestniczyć w prześladowaniu uczestników powyborczych akcji protestu.
2020-08-13, 13:00
Największym echem odbiła się sprawa kapitana Jahora Jamilianaua z Nowopołocka. Dwa dni temu wnioskował o zwolnienie ze służby, a potem zamieścił w Internecie zdjęcia zdjętych pagonów milicyjnych, znaczka służbowego i legitymacji. Napisał też że ma za sobą 17 lat służby, czyste sumienie i rzucił hasło - "milicja z narodem". Potem został zatrzymany.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
"Odejdź, póki nie jest zbyt późno!" Białoruska noblistka apeluje do Łukaszenki
Inny milicjant dzielnicowy inspektor z Homla Iwan Kołas zamieścił w Internecie nagranie z apelem do swoich kolegów aby zaprzestali stosowania siły wobec demonstrantów. Nie wpuścił do swego mieszkania wysłanych specjalnie do niego kolegów milicjantów a służbowe wyposażenie w tym legitymację i znaczek rzucił im z balkonu. Jak twierdzi pod jego blokiem nadal dyżuruje milicyjny radiowóz.
REKLAMA
Portal internetowy "TUT.by" pisze, że posiada informacje o tym, że w Brześciu podanie o zwolnienie z pracy złożyło 4 milicjantów z posterunku "leninowskiego".
pg
REKLAMA