"Dzieci potwornie mnie nudzą, nie mam instynktu". Kim jest Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet?

2020-10-30, 14:16

"Dzieci potwornie mnie nudzą, nie mam instynktu". Kim jest Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet?
Konferencja prasowa Warszawskiego Strajku Kobiet . Foto: PAP/Mateusz Marek

Marta Lempart - liderka Strajku Kobiet, to jedna z głównych twarzy protestów, jakie od kilku dni odbywają się w wielu polskich miastach. Inicjatorzy manifestacji przedstawiają je jako sprzeciw wobec wyroku TK, w którym sędziowie uznali, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Kim jest Lempart i co sądzi o dzieciach, nie tylko tych nienarodzonych?   

"Prawniczka, działaczka, wojowniczka" tak Marta Lempart przedstawia się w mediach społecznościowych. W przestrzeni publicznej funkcjonuje od kilku lat, jako feministka, zwolenniczka zalegalizowania małżeństw par homoseksualnych czy liberalizacji prawa aborcyjnego, zezwalającego na zabijanie nienarodzonych dzieci do 12 tygodnia ciąży. W tej ostatniej kwestii od kilku lat organizuje manifestacje zwane Czarnymi Protestami, podczas których daje się poznać nie tylko z ostrych poglądów, ale również ostrego języka. 

Wulgarna nie od dziś

- To był bardzo głupi pomysł. Myśleliście, że będziemy kicać jak zajączki? Że odwołacie komisję, to my protest? Nie! To wy będziecie kicać! Dorośnijcie pajace! - grzmiała wiosną 2018 roku przed siedzibą PiS przy Nowogrodzkiej podczas jednej z manifestacji przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Dała się raz ponieść emocjom? Nic z tych rzeczy - z wulgarnego języka najwyraźniej uczyniła swoją wizytówkę. Podczas środowej manifestacji przemawiając do protestujących z megafonu inicjowała pod adresem rządzących takie hasła, jak "t**e ch*je" czy "wyp***ać".

O jej wulgarnym języku przekonali się również politycy opozycji. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz usłyszał od Lempart przed Sejmem, żeby "wyp***ał z tym referendum", z kolei Szymonowi Hołowni, gdy ten wsparł protesty, dała się we znaki w mediach społecznościowych. "Czy ktoś mógłby od nas powiedzieć panu Hołowni, żeby wyp***dalał? Bo my robimy rewolucję i nie mamy czasu zajmować się każdym politycznym palantem chętnym do powiezienia się na nas".  

Powiązany Artykuł

andrzej duda en 1200.jpg
Prezydent: zdecydowałem się na złożenie do Sejmu projektu zmiany ustawy dot. aborcji

Marta Lempart z wykształcenia jest prawnikiem. Zawodowo zajmuje się prowadzeniem firmy deweloperskiej. Biznes tworzy razem z ojcem. Na co dzień mieszka we Wrocławiu, ze swoją partnerką Natalią i dwoma psami. W wywiadzie dla Wysokich Obcasów, jakiego udzieliła w 2017 roku, powiedziała, że marzy o ślubie ze swoją partnerką. - Bardzo byśmy chciały. Ale nie za granicą, tylko w Polsce. Nie na niby - stwierdza. Najbardziej uwagę w tym wywiadzie przykuwa jednak wątek poświęcony dzieciom. 

Nie chce dzieci, bo "potwornie nudzą"

- Nie mam instynktu. Potwornie mnie nudzą. Nie umiem z nimi rozmawiać, dopóki nie zaczną rozsądnie gadać. Byłyśmy niedawno na wakacjach w hotelu, gdzie nie przyjmuje się rodzin z dziećmi. Nikt nie biegał z lodami między leżakami, nikt nie wrzeszczał w basenie. Ludzie byli tak szczęśliwi, że jest cicho, że rozmawiali ze sobą szeptem i nie gadali przez telefon - mówi Lempart. Na pytanie dziennikarki "psy zamiast dzieci?" stwierdza "możliwe, że trochę traktujemy je jak nasze córeczki". 

Lempart chętnie angażuje się nie tylko w manifestacje środowisk feministycznych. W 2015 roku uczestniczyła również w protestach przeciw reformie wymiaru sprawiedliwości organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji czy kontrmiesięcznicach smoleńskich organizowanych przez Obywateli RP. Nie tylko z tego powodu trudno uznać ją za apolityczną. W 2018 roku kandydowała na prezydenta Wrocławia, rok później startowała z list Wiosny Roberta Biedronia do Parlamentu Europejskiego. 

Powiązany Artykuł

budka_1200.jpg
KO tworzy Sieć Obrony Protestujących. W szczycie epidemii Budka zachęca do udziału w demonstracjach

Nie ukrywa politycznych ambicji

Liderka Strajku Kobiet ma jednak wyższe aspiracje niż mandat poselski czy senatorski. W przytoczonym już wywiadzie powiedziała, że chciałaby zostać ministrem pracy. - To resort, który każdy rząd ma w nosie i traktuje go jak łup dla koalicjanta. Ministrą pracy w resorcie pracy i polityki społecznej, który nie będzie ogonem na liście ministerstw - stwierdziła, nie zauważając zupełnie, że za rządów PiS ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej stało się jednym z najważniejszych resortów, odpowiedzialnym za kluczowe reformy rządów Beaty Szydło, a następnie Mateusza Morawieckiego. Mowa m.in. o programie 500+, wyprawce szkolnej, obniżeniu wieku emerytalnego, emeryturach matczynym, czy później 13 i 14 emeryturze. 

Niewykluczone, że o prawdziwych ambicjach Lempart dowiadujemy się dopiero przy okazji obecnych protestów. W wywiadzie dla Polsat News mówi, że oczekuje m.in. dymisji rządu czy powołania "naszego Rzecznika Praw Obywatelskich, a nie jakiegoś pisowskiego". Dlaczego dąży do obalenia demokratycznie wybranego rządu? - Nie mamy demokracji. Wybory nie były wolne, były częściowo sfałszowane - mówi w rozmowie z Onetem, zestawiając sytuację w Polsce z sytuacją na Białorusi. 

Powiązany Artykuł

magda lempart strajk kobiet pap 1200.jpg
Lempart nie walczy już o prawa kobiet? "Głównym postulatem jest dymisja rządu"

- Władza uważa, że Sejm jest jej, a to nie jest tak. Sejm jest nasz. (...) Ludzie chcą dymisji tego rządu, chcą Polski, która nie będzie ich nienawidzić. Chodzi o wolność, praworządność i by Polska była dla wszystkich - przekonuje dalej w rozmowie z Onetem Lempart, która gdy sama poddała się demokratycznej weryfikacji, to uzyskała 2 proc. głosów. A w rozmowie z Polsat News dodaje - Wejdziemy do Sejmu, jeśli nie teraz, to w kolejnych dniach - podkreślając, że to, co się dzieje "to rewolucja". Czy nie obawia się, że namawiając do protestów w dobie pandemii ofiarami tej "rewolucji" zostaną protestujący oraz ich bliscy?

- Zakaz zgromadzeń powyżej 5 osób to jest kłamstwo. To rozporządzenie nic nie znaczy. Przecież nie ma stanu nadzwyczajnego. A jeśli władza wprowadzi stan nadzwyczajny, to my też im wprowadzimy stan nadzwyczajny. Będzie bardziej nadzwyczajnie, niż im się wydaje - stwierdza Lempart w rozmowie z Radiem ZET. 

MF, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej