Prezydent złożył projekt ustawy ws. aborcji. Konserwatyści z PO sceptyczni

Znani z konserwatywnych poglądów posłowie związani z PO są sceptyczni wobec zgłoszonego przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu ws. dopuszczalności aborcji. Najprzychylniej na propozycję głowy państwa patrzy Tomasz Głogowski, choć i on podkreśla, że jest zwolennikiem dotychczasowego konsensusu.

2020-10-31, 08:25

Prezydent złożył projekt ustawy ws. aborcji. Konserwatyści z PO sceptyczni
Prezydent Andrzej Duda. Foto: twitter.com/@prezydentpl

Powiązany Artykuł

Protesty Wrocław PAP-1200.jpg

Prezydent Andrzej Duda złożył w piątek w Sejmie projekt zmian w tzw. ustawie antyaborcyjnej, który przewiduje wprowadzenie nowej przesłanki przywracającej możliwość przerwania ciąży jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych płodu.

Lider PO Borys Budka nazwał propozycję prezydenta "oszustwem". - Obawiam się, że to kolejna zagrywka (Jarosława) Kaczyńskiego, który próbuje ustami prezydenta zrobić coś, co i tak nie ma żadnego znaczenia - mówił Budka w Warszawie. Możliwość poparcia projektu wprost wykluczyła w rozmowie z PAP wiceprzewodnicząca klubu KO i liderka lewicowej Inicjatywy Polska Barbara Nowacka.

Sceptyczni wobec inicjatywy Andrzeja Dudy są też znani z konserwatywnych poglądów posłowie związani z Platformą Obywatelską. - Propozycja prezydenta jest ad hoc, jest to próba gaszenia pożaru, który się samemu wznieciło - ocenia Joanna Fabisiak i pyta o co chodzi prezydentowi - o rozwiązanie problemu dopuszczalności aborcji, czy uciszenie nastrojów społecznych. - Trzeba usiąść do stołu i rozmawiać ze wszystkimi, także z protestującymi kobietami, bo one mają swoje racje - przekonuje posłanka KO.

Wady płodu

Jak dodała, trudno jej się odnieść do propozycji prezydenta, ponieważ problem wad płodu jest bardzo złożony. - Trudno się do tego ustosunkować, już sam wachlarz przypadków zespołu Downa jest bardzo szeroki, każdy lekarz to powie - podkreśliła Fabisiak.

REKLAMA

Poseł KO Ireneusz Raś zastrzega, że projektu nie widział, nie chce więc odnosić się do przepisu, który proponuje prezydent. W jego ocenie, dobrym rozwiązaniem był konsensus, który do tej pory funkcjonował w odniesieniu do aborcji. - On dobrze służył też edukacyjnie dla Polaków, bo przez młode pokolenie aborcja była odbierana jako zło. Konsensus ten został teraz naruszony i ja się boję, że dotychczasowe przekonanie młodych o tym, że aborcja jest czymś złym, się zmieni. To było bardzo złym skutkiem działań partii rządzących - podkreśla polityk Platformy.

W jego odczuciu, źle się stało, że Trybunał Konstytucyjny w ogóle wydał taki wyrok, zwłaszcza w czasie pandemii. - Trybunał, który ma wątły autorytet, a dla większości Polaków pewnie żadnego, wziął się za sprawę, do której autorytet jest jednak potrzebny. Kiedyś taki autorytet miał prezes TK, prof. Andrzej Zoll, a mimo to orzeczenie wydane przez Trybunał pod jego przewodnictwem wywołało spore emocje - przypomina Raś.

Powiązany Artykuł

protest warszawa 30 10 pap.jpg

Krok w dobrą stronę

Najprzychylniej do projektu prezydenta podchodzi poseł KO Tomasz Głogowski, choć i on zastrzega, że jest zwolennikiem dotychczasowego kompromisu aborcyjnego.

- Projekt łagodzi to przeciwko czemu się ludzie buntują, więc na pewno na chwilę może być jakimś krokiem minimalnym w dobrą stronę, natomiast obawiam się, że to, co się wydarzyło, rozhuśtało emocje tak mocno, że z pewnością nie uspokoi nastrojów całkowicie - mówi Głogowski. Pytany czy poparłby projekt prezydenta, przypomina, że PiS ma większość w Sejmie, więc nie potrzebuje szukać poparcia. - On nich zależy czy to przejdzie czy nie - dodał polityk Platformy.

REKLAMA

Prezydencki projekt miałby dostosować ustawę do ubiegłotygodniowego wyroku TK, który za niezgodny z konstytucją uznał przepis dopuszczający przerwanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Prezydent proponuje wprowadzenie do ustawy przepisu, że aborcja jest możliwa, jeśli "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne".

Dotychczas obowiązujące rozwiązania zawarte w tzw. ustawie antyaborcyjnej z 1993 r. przewidują, że przerwanie ciąży może być dokonane w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety; gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (TK uznał tę przesłankę za niekonstytucyjną); gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu, kazirodztwa).

Przepis uznany przez TK za niekonstytucyjny straci moc wraz z publikacją wyroku w Dzienniku Ustaw.

pkur

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej