Zakajew wolny. Sąd nie zdecydował sie na jego aresztowanie.
Decyzję o uwolnieniu Ahmeda Zakajewa podjął warszawski sąd okręgowy, wbrew wnioskowi prokuratury, która chciała aresztowania czeczeńskiego przywódcy na 40 dni.
2010-09-17, 21:13
Posłuchaj
Sędziowie orzekli, że zastosowanie aresztu tymczasowego byłoby niedopuszczalne, gdyż naruszyłoby polskie prawo.
Po wyjściu z budynku sądu Ahmed Zakajew był bardzo zadowolony z decyzji polskiego sądu: "Polska nigdy nie zrezygnuje z zasad demokracji i od przestrzegania prawa" - powiedział.
W uzasadnieniu sąd oświadczył, że Polska musi respektować prawo innych członków Unii Europejskiej, wskazał na wyrok brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości w tej sprawie. Sąd wskazał, że Zakajew został uznany za uchodźcę w Wielkiej Brytanii, w związku z tym na terenie Polski też trzeba go tak traktować. Zwrócił uwagę, że status uchodźcy w innym kraju UE też powinien być w Polsce respektowany, a Rzeczpospolita Polska powinna udzielić Zakajewowi ochrony na swoim terytorium. Wcześniej warszawska prokuratura okręgowa złożyła do sądu wniosek o 40-dniowy areszt tymczasowy dla Zakajewa. Argumentowała, że wniosek o zastosowanie tak surowego środka zapobiegawczego wynika z "wagi zarzutów stawianych Zakajewowi". Prokuratora twierdziła, że tę decyzję podjęto na podstawie dokumentów przedstawionych przez rosyjskie władze tj. wniosku o aresztowanie i międzynarodowy list gończy. Nadal polska prokuratura nie otrzymała wniosku o ekstradycję, który miała wysłać strona rosyjska. Czeczeński premier na uchodźstwie został rano zatrzymany w Warszawie w drodze do prokuratury, do której zamierzał stawić się dobrowolnie. Do siedziby prokuratury okręgowej przewiozła go policja.
Ahmed Zakajew, który mieszka obecnie w Wielkiej Brytanii, przyjechał do Polski na Światowy Kongres Narodu Czeczeńskiego. Policja argumentowała konieczność jego zatrzymania międzynarodowym listem gończym, który został wydany przez Rosję.
Po południu czeczeński premier został przesłuchany w prokuraturze.
REKLAMA
mch
REKLAMA