Jest wyrok dla handlarza dopalaczy
Na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał młodego mężczyznę oskarżonego o sprzedaż w sklepie z dopalaczami wyrobów zawierających zakazane prawem substancje.
2010-10-07, 12:10
Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator chciał kary dwóch lat więzienia bez zawieszenia.
Sam oskarżony chciał uniewinnienia, argumentując, że nie wiedział, iż niektóre wyroby sprzedawane w sklepie zawierały nielegalne składniki. Tłumaczył się tym, iż miał dokumentację od dystrybutora, która miała zaświadczać, że wszystkie składniki są dozwolone.
Zasłanianie się nieświadomością to tłumaczenie naiwne - tak sąd uzasadnił wyrok w procesie właściciela sklepu z dopalaczami w Białymstoku.
"Żerował na ludzkim życiu"
Sędzia Barbara Paszkowska uzasadniała, że wyjaśnienia oskarżonego, iż nie wiedział co zawiera sprzedawany przez niego towar, to spreparowana na użytek sprawy sądowej linia obrony.
REKLAMA
Skazany 22-latek, którego na publikacji wyroku nie było, twierdził bowiem w procesie, że miał dokumenty od dystrybutora o tym, że towar jest legalny.
Znał branżę, w której funkcjonował, i miał świadomość tego, że sprzedaje preparaty zawierające substancje niedozwolone - mówiła sędzia, uzasadniając, że w takiej sytuacji jego działania wyczerpały znamiona przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Zwróciła też uwagę na aspekt moralny sprawy. "Wysoce wątpliwe moralnie jest żerowanie na życiu ludzkim" - dodała sędzia Paszkowska.
REKLAMA
rk
REKLAMA