Program 500+. Wiceminister rodziny: w ciągu roku przeznaczamy na ten cel 40 mld złotych
- Program 500+ przyczynił się do radykalnego ograniczenia ubóstwa rodzin i zwiększenia współczynnika dzietności - powiedziała w Kielcach Barbara Socha, wiceminister rodziny i polityki społecznej. Zaznaczyła, że potrzebne jest wdrażanie kolejnych instrumentów prorodzinnych.
2021-02-01, 14:15
Od poniedziałku 1 lutego można składać wnioski o pieniądze z programu Rodzina 500+ na nowy okres. Prawo do świadczenia będzie ustalane na czas od 1 czerwca do 31 maja następnego roku kalendarzowego.
Powiązany Artykuł
Świadczenie 500+. Marlena Maląg: przypominamy o konieczności złożenia wniosku
- Program pozostaje w niezmiennej formie - 500 złotych na każde dziecko niezależnie od dochodów. Ten program, który w Polsce funkcjonuje już od prawie 5 lat, a od 2019 został poszerzony na wszystkie dzieci, to program bezprecedensowy w zakresie wsparcia rodzin w Polsce – powiedziała wiceminister.
Dwie zalety
Zaznaczyła, że roczne wydatki na 500+ to około 40 miliardów złotych, jednak program przyczynił się do dwóch rzeczy: - Po pierwsze w radykalny sposób ograniczył ubóstwo wśród rodzin z dziećmi i rodzin wielodzietnych. Tuż przed wprowadzeniem programu ubóstwo miało w Polsce twarz dziecka. To był wyjątek na skalę unijną – mówiła.
Drugim skutkiem - w ocenie wiceminister - jest wzrost współczynnika dzietności. Dodała, że w czasie obowiązywania programu w Polsce uradziło się o około 100 tys. więcej dzieci, niż prognozował to GUS w 2014 roku.
- Stąd możemy z całą pewnością stwierdzić, że program 500+ przyczynił się do większej liczby urodzeń w Polsce – podkreśliła.
Polska demografia
Wiceminister odniosła się też do ubiegłotygodniowych doniesień medialnych opartych na danych GUS, z których wynikało, że w 2020 rok liczba ludności Polski zmniejszyła się o około 100 tys. osób. Zaznaczyła, że sytuację przedstawiono jako "nieprzewidywalną i katastrofalną".
- To jest nieprawda. Wzrost zgonów jest przewidywalny i będzie się powiększał. Zaczyna wymierać bardzo wysoki, powojenny wyż demograficzny. Po II wojnie światowej rodziło się w Polsce 760 tys. osób rocznie. Dzisiaj liczba urodzeń nie jest nawet w połowie tak wysoka. Dlatego oczywisty jest wysoki poziom zgonów w Polsce. On będzie się utrzymywał przez najbliższe 20 lat na bardzo wysokim poziomie – dodała.
Wiceminister zwróciła uwagę na spadającą liczbę kobiet w wieku rozrodczym. - To wynika z tego, że kobiety z echa wyżu powojennego, czyli z lat osiemdziesiątych, kończą swój okres rozrodczy - mówiła.
Powiązany Artykuł
"Rezygnacja z tych programów byłaby dziś błędem". Ekspert o programach socjalnych polskiego rządu
- Jeżeli media mówią o tym, że liczba urodzeń spadła do poziomu z lat 2002-2003 i jesteśmy na tym samym poziomie, ponieważ urodziło się 350 tys. dzieci, to zwrócę uwagę na jeden szczegół. Wówczas było w Polsce ponad 10 milionów kobiet w wieku rozrodczym, obecnie jest ich mniej niż 9 mln. Liczba kobiet w wieku rozrodczym spadała nam o kilkanaście procent, a urodziły one tyle samo dzieci – zaznaczyła.
- To świadczy o tym, że dzietność nam wzrosła. Choć życzylibyśmy sobie, żeby te wskaźniki były jeszcze wyższe – powiedziała, zwracając uwagę, że w kraju potrzebne jest wdrażanie kolejnych instrumentów prodemograficznych.
- To, że media w sposób dość katastrofalny mówią o demografii, może pozwoli nam przyjąć retorykę bardziej radykalną, jeśli chodzi o wdrażanie instrumentów prodemograficznych. Mam nadzieję, że to wpłynie też na zrozumienie społeczne, w jakiej sytuacji jesteśmy i przyzwolenie na to, że potrzebujemy bardziej radykalnych środków na politykę prorodzinną, które powinny być podejmowane na wszystkich szczeblach - podkreśliła.
Samorządy z myślą o rodzinie
Nawiązała tym samym do konkursu "Samorząd Pro Familia" - kierowanego do samorządów. Będą one nagradzane za skuteczną politykę prorodzinną. W ocenie wiceminister polityka rodzinna samorządów nie powinna się skupiać wyłącznie na pieczy zastępczej i pomocy okołoporodowej. Zaznaczyła, że ważne są też m.in. inwestycje zwiększające atrakcyjność gmin pod względem komunikacyjnym czy usługowym.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz mówił, że program 500+ złamał "monopol niemożności". - Do czasu wprowadzenia 500+ wszystko było pod kreską. Na nic nie było pieniędzy. Tym programem rząd Prawa i Sprawiedliwości udowodnił, że można zrobić wszystko, tylko trzeba chcieć – powiedział.
Zaznaczył, że w 2020 roku programem 500+ zostało wspartych 180 tys. dzieci z woj. świętokrzyskiego.
PAP/kmp
REKLAMA
REKLAMA