"Tak uszkodzony statek nie może żeglować"
Polski żaglowiec "Fryderyk Chopin" stracił oba maszty w sztormie na Atlantyku. Nikt nie został ranny, trwa akcja ratunkowa.
2010-10-29, 18:10
Posłuchaj
Kapitan Krzysztof Baranowski ze Szkoły Pod Żaglami, która zorganizowała rejs, podkreśla, ż utrata dwóch masztów oraz jednoczesna awaria silnika uniemożliwia kontynuowanie żeglugi.
Kapitan Baranowski dodał, że obecnie w rejonie Kornwalii, gdzie doszło do wypadku, na morzu panują złe warunki pogodowe ale załoga jest względnie bezpieczna.
Redaktor Naczelny miesięcznika "Żagle" Waldemar Helflich podkreśla, że "szczęście w nieszczęściu" polega na tym, że do awarii doszło w miejscu, gdzie bez wątpienia można liczyć na szybką i sprawną pomoc.
Do wypadku doszło 100 mil morskich na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly.
REKLAMA
Na pokładzie jest 47 osób, w tym 36 gimnazjalistów, uczestników "Szkoły pod żaglami". Żaglowcowi "Chopin" towarzyszy brytyjski kontenerowiec, który osłania go przed wiatrem, a w razie konieczności przyjmie na pokład jego załogę. Cały czas trwa trwa akcja ratunkowa koordynowana przez brytyjską straż przybrzeżną.
mch
REKLAMA