Przeszliśmy z czasu letniego na zimowy
Z godziny 3 cofnęliśmy wskazówki zegara na 2. W okresie zimowym będziemy więc o godzinę później kłaść się spać i godzinę później wstawać.
2010-10-31, 07:20
Posłuchaj
Doktor Adam Wichniak z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie podkreśla, że ta godzina dodatkowego snu powinna wpłynąć korzystnie na nasze samopoczucie. "Dla większości z nas wydłużenie snu o godzinę i opóźnienie czasu kładzenia się spać jest korzystne.
To wynika bezpośrednio z właściwości rytmu okołodobowego człowieka, który jest dłuższy niż 24 godziny. Innymi słowy my lubimy później niż zwykle kłaść się spać i lubimy później niż zwykle wstawać" - powiedział doktor.
Doktor Wichniak z Ośrodka Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii dodał, że przesunięcia godzinne nie wpływają istotnie na nasz rytm okołodobowy. "Organizm człowieka nie żyje w rytmie dobowym, tylko w rytmie okołodobowym i cechuje go pewna tolerancja plus minus jedna godzina. Łatwo nam jest dzień wydłużać i łatwo nam jest wydłużać czas snu. Gorzej jest ze skracaniem aktywności i jeśli ktoś jest wrażliwy na przesunięcia czasu snu, to głównie ma problemy wiosną" - powiedział.
Wiosną przesuniemy wskazówki zegara o godzinę do przodu. Wtedy ta noc będzie o godzinę krótsza.
Oszczędność energii
Prezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz przekonuje, że dzięki zróżnicowaniu czasu letniego i zimowego możliwa jest spora oszczędność energii. Oszczędzamy latem, kiedy przestawiamy zegary, aby lepiej wykorzystać światło dzienne.
Główny ekonomista ING Banku Śląskiego Mateusz Szczurek przekonuje, że zróżnicowanie czasu letniego i zimowego ma znacznie więcej zalet niż wad. Ekspert podkreśla, że koszty związane z przestawianiem zegarów dwa razy w roku są niewielkie, bo większość komputerów ma zaprogramowaną automatyczną zmianę. Choć wątpliwości dotyczące różnicowania czasu letniego i zimowego pojawiają się często, ekonomista wątpi, aby któreś z państw zaniechało zmian.
REKLAMA
Zmiana czasu ma też interesujący wpływ na zachowania inwestorów giełdowych. Analitycy przypominają, że w Stanach Zjednoczonych zmiana czasu następuje dwa tygodnie później niż w Europie, dzięki czemu rodzimi inwestorzy mogą dłużej śledzić notowania giełdowe za oceanem. Przez dwa tygodnie giełda papierów wartościowych w Nowym Jorku będzie rozpoczynała notowania o 14:30 polskiego czasu, a nie jak zwykle o 15:30.
Które kraje nie zmieniają czasu?
Albin Czubla z Laboratorium Czasu i Częstotliwości Głównego Urzędu Miar zauważa, że na zmianę czasu zdecydowały się prawie wszystkie kraje wysoko rozwinięte. Ale są wyjątki, na przykład Japonia. W Japonii czas letni przed laty wprowadzili okupanci -Amerykanie, więc nie chciano przypominać czasów II wojny światowej. Dodatkowych argumentów dostarczyli ministrowie. Szef resortu rolnictwa stwierdził, że zwierzęta hodowlane mają stałe pory karmienia i zmiana czasu wywoła komplikacje, a minister edukacji, że młodzież będzie dłużej przybywać na świeżym powietrzu, zamiast spędzać czas nad książkami.
W Wielkiej Brytanii także powodem była młodzież szkolna, ale dla podjęcia przeciwnej decyzji. Po wprowadzeniu zmiany czasu, uczniowie wracali ze szkoły za dnia, notowano więc mniej wypadków komunikacyjnych. Gdy zapadał zmierzch, ruch na drogach był już mniejszy. Albin Czubla zauważył, że kraje skandynawskie nie muszą wprowadzać czasu letniego ze względu na szerokość geograficzną, na której leżą i kąt padania promieni słonecznych. Wprowadzają jednak ten czas ze względów logistycznych, by nie komplikować transportu międzynarodowego. Dla Islandii to nie jest argument: wyspa nie zmienia czasu.
kh
REKLAMA
REKLAMA