Ataki w Atenach dziełem skrajnej lewicy?
Do zagranicznych ambasad w Atenach wysłano we wtorek pięć paczek z ładunkami wybuchowymi.
2010-11-02, 09:30
Cztery z nich zdetonowano; piąta wybuchła w placówce szwajcarskiej. Nikomu nic się nie stało.
Jedną z paczek saperzy zdetonowali w ambasadzie Chile - miała trafić w ręce pani ambasador. Drugą zdetonowano w firmie kurierskiej, a trzecią - adresowaną do placówki niemieckiej - wystraszony kurier oddał policjantom przed parlamentem. Czwartą paczkę greccy saperzy zdetonowali w ambasadzie Rosji.
Z kolei na przedmieściach greckiej stolicy ostrzelano patrol policji. Nie wiadomo czy to wydarzenie ma związek z poprzednimi.
W poniedziałek grecka policja przejęła w Atenach paczkę z ładunkiem wybuchowym adresowanym do prezydenta Francji Nicholasa Sarkozy'ego. Materiały wybuchowe znaleziono w innych przesyłkach, które były adresowane do ambasad Holandii, Belgii i Meksyku. Jedna z kopert eksplodowała, lekko raniąc pracownicę firmy kurierskiej.
REKLAMA
Funkcjonariusze poinformowali, że w związku z tą sprawą zatrzymano dwóch mężczyzn. Policja zaprzeczyła jednocześnie, że byli oni powiązani z Al-Kaidą. Rzecznik policji poinformował, że na tym etapie dochodzenia można powiedzieć, iż zatrzymani należą do jednej ze skrajnie lewicowych organizacji.
mch
REKLAMA