Bułgaria: prokuratura umorzyła postępowanie ws. nielegalnego podsłuchiwania polityków i manifestantów
Bułgarska prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie nielegalnego podsłuchiwania polityków i uczestników ubiegłorocznych antyrządowych protestów. W opublikowanym w poniedziałek wieczorem komunikacie prokuratura pisze, że "nie znaleziono dowodów przestępstwa".
2021-07-20, 12:04
Powiązany Artykuł
Inwigilacja polityków, dziennikarzy, aktywistów? Są wyniki śledztwa dziennikarskiego
O nieautoryzowanych podsłuchach poinformował w maju współprzewodniczący centroprawicowej koalicji Demokratyczna Bułgaria Atanas Atanasow, według którego przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi ówczesne władze podsłuchiwały 32 polityków jego ugrupowania.
Później tymczasowy wicepremier i szef MSW Bojko Raszkow potwierdził, że do podsłuchiwania dochodziło, dodając, że "chodzi nie o dziesiątki, lecz o setki podsłuchiwanych, a później włożono duży wysiłek w zniszczenie uzyskanych materiałów". Jak dodał, "konkretnie chodzi o Dyrekcję do Walki z Przestępczością Zorganizowaną i Dyrekcję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w MSW, których kierownictwa wymieniono". - Na podstawie decyzji bułgarskiej prokuratury podsłuchiwano setki obywateli - mówił.
"Nie ustalono by doszło do naruszeń"
Tymczasem według komunikatu prokuratury "nie ustalono (by doszło do) naruszeń ze strony pracowników (kontrwywiadu) DANS (Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego), Dyrekcji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Dyrekcji do Walki z Przestępczością Zorganizowaną w związku z procedurą stosowania specjalnych środków wywiadowczych". Jak dodano, nie ustalono też, by środki te były stosowane wobec przedstawicieli partii politycznych i posłów.
- Tylko w dwóch sprawach w kręgu zainteresowania znaleźli się kandydaci na posłów, lecz sprawy te dotyczyły handlu marihuaną i papierosami bez banderoli - stwierdza się w komunikacie.
REKLAMA
Prokuratura twierdzi, że "wszystkie wypadki stosowania (specjalnych środków wywiadowczych), w tym przez kontrwywiad, były zgodne z ustawą o specjalnych środkach wywiadowczych". Dementuje również wypowiedź obecnego szefa MSW Raszkowa, że podsłuchiwano prezydenta Rumena Radewa i jego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Stefana Janewa, obecnie pełniącego funkcję tymczasowego premiera. W ubiegłym roku prokurator generalny Iwan Geszew udostępnił publicznie nagrania z udziałem prezydenta.
"Konflikt interesów"
Atanasow komentował, że prokuratura, prowadząc dochodzenie w sprawie, jest w sytuacji konfliktu interesów. - To organ, który może zarządzić stosowanie podsłuchów i dlatego nie może kontrolować samej siebie - zaznaczył. Jego zdaniem sprawą powinien zająć się parlament, który rozpoczyna pracę w środę. Ma w nim powstać specjalna komisja.
Prokuratura opublikowała swój komunikat po tym, jak tymczasowy minister sprawiedliwości Janaki Stoiłow złożył wniosek o zwolnienie prokuratora generalnego. Wniosek ma być rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Najwyższej Rady Sądowniczej w czwartek. Dymisji Geszewa było jednym z głównych postulatów ubiegłorocznych protestów antyrządowych, które trwały od lata 2020 r. i ostatecznie doprowadziły do upadku rządu premiera Bojko Borisowa.
REKLAMA
Skandal z podsłuchami zbiega się w czasie z doniesieniami, że izraelska firma NSO, która opracowała i sprzedawała szpiegowskie oprogramowanie Pegasus, miała przedstawicielstwo w Bułgarii. Tymczasem z międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego wynika, że wśród celów inwigilacji prowadzonej za pomocą tego programu byli obrońcy praw człowieka, dziennikarze i opozycjoniści w wielu krajach.
PAP/ jb
REKLAMA