Szef sztabu Niaklajeua wolny, ale milczy

Andrej Dźmitryjeu został zwolniony w poniedziałek z aresztu śledczego KGB - podają opozycyjne media.

2011-01-03, 07:20

Szef sztabu Niaklajeua wolny, ale milczy
Uładzimir Niaklajeu, pobity 19 grudnia 2010 roku, po tzw. wyborach. Foto: fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio

Dźmitryjeu, szef sztabu wyborczego byłego kandydata opozycji białoruskiej w wyborach 19 grudnia Uładzimira Niaklajeua, musiał wcześniej podpisać zobowiązanie, że nie wyjedzie z kraju - informują media białoruskie.

Wcześniej informowano, że 1 stycznia z aresztu KGB zwolniono innego kandydata opozycji, Witala Rymaszeuskiego.

O zwolnieniu Dźmitryjeua, zatrzymanego po demonstracji w wieczór wyborczy, rozbitej przez siły specjalne milicji, napisał w internecie białoruski politog Wital Silicki. Sam szef sztabu Niaklajeua powiedział, że nie jest gotów do rozmów z dziennikarzami - podaje Radio Swaboda.

Dźmitryjeu został zatrzymany po demonstracji i trafił do aresztu śledczego KGB w Mińsku, gdzie wciąż znajdują się zatrzymani byli kandydaci na prezydenta i ich współpracownicy, a także inni działacze opozycji i dziennikarze. Jest wśród nich również Niaklajeu, którego nieznani sprawcy - według świadków OMON-owcy w cywilu - pobili jeszcze przed demonstracją.

REKLAMA

Po zatrzymaniu Dźmitryjeua telewizja państwowa, a potem inne media oficjalne, opublikowały jego oświadczenie, w którym zapewnił, że milicja nie miała związku z pobiciem Niaklajeua. Media państwowe zwracały wówczas uwagę, że na nagraniu Dźmitryjeu robi wrażenie dalekiego od swego zwykłego zachowania.

Według informacji z kolejnych dni szef sztabu Niaklajeua znalazł się w grupie osób podejrzewanych w sprawie karnej o masowe zamieszki. Według prawa za organizację zamieszek grozi od 5 do 15 lat pozbawienia wolności, za udział w nich - od trzech do ośmiu lat.

agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej