Niebezpiecznie wysoki poziom rzek
Na wielu polskich rzekach utrzymują się wysokie stany wód.
2011-01-03, 19:02
Posłuchaj
Stany alarmowe przekroczone są, między innymi, na Warcie i Noteci oraz Bugu. - Sytuacja nadal jest trudna - ocenia hydrolog Mirosław Samulski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Fala wezbraniowa pochodząca z ostatniego ocieplenia i topnienia pokrywy śnieżnej znajduje się na środkowej Odrze i dociera do dolnej Odry. Zdaniem hydrologa najgroźniejsze obecnie są zjawiska lodowe na Odrze i jej dorzeczach.
Od czwartku prognozowane jest kolejne ocieplenie i odwilż. Opady śniegu będą przechodzić w opady marznącego deszczu i deszczu. Mirosław Samulski podkreśla, że trudno w tej chwili ocenić, jak wpłynie to sytuację hydrologiczną.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej przypomina o niebezpieczeństwie przebywania nad brzegami rzek, możliwości podtopienia terenów bezodpływowych i obniżonych oraz utrudnieniach w prowadzeniu prac w korytach rzek.
Wysoki poziom Odry
Odra nadal przekracza stany alarmowe niemal w całym Zachodniopomorskiem. W Bielinku poziom rzeki wynosi 695 centymetrów, stan alarmowy w tym miejscu to 460 centymetrów. Podobna sytuacja panuje w Gozdowicach. Stany alarmowe o kilkadziesiąt centymetrów przekroczone są również w Gryfinie i Widuchowej. Lodołamacze, które w miniony weekend kruszyły krę na Odrze między Gryfinem, a Szczecinem, w poniedziałek zostały przy nabrzeżach. Nie mogły wypłynąć z powodu zbyt niskiej temperatury.
Od niedzieli o kilkanaście centymetrów podniósł się poziom Warty w Poznaniu. Powodem są dodatnie temperatury w ciągu dnia. - W tej chwili rzeka ma prawie 530 centymetrów i przekracza o 80 centymetrów stan alarmowy. Mimo to, na razie nie ma podstaw do niepokoju - zapewnia Robert Pękala z Urzędu Miasta Poznania. Uspokaja, że temperatura będzie się utrzymywała poniżej zera. Przed Sylwestrem z powodu wysokiego poziomu Warty ewakuowano dwie rodziny z ogródków działkowych przy moście Lecha. Wtedy poziom rzeki osiągnął 555 centymetrów.
Alarm w Poznaniu
W Poznaniu ciągle trwa alarm przeciwpowodziowy. Oznacza to między innymi stały monitoring wałów i terenów najbardziej zagrożonych zalaniem. - W Wielkopolsce poziom wody Noteci w rejonie Wielenia opada. Zauważalne jest to w piwnicach, bo woda z nich schodzi - żartował burmistrz Wielenia Zbigniew Stochaj. Piwnice i niektóre ulice miasteczka zostały zalane dwa tygodnie temu - teraz woda ustępuje. - Ale alarm powodziowy jest nadal utrzymywany, bowiem nie wiadomo, jak rzeka zachowa się po kilkudniowych odwilżach - podkreśla burmistrz. O ile temperatura powietrza nie wzrośnie nagle, a oscylować będzie wokół zera, to jest szansa, że wody spływać będą powoli i nie zagrożą ludziom oraz zabudowom.
Alarm we Włodawie
Bug we Włodawie przekroczył stan alarmowy już o 23 centymetry. Na terenie powiatu ogłoszono stan alarmu przeciwpowodziowego. Najtrudniej jest w nadbużańskich miejscowościach gminy Hanna w Lubelskiem. - Problem z nagłym wzrostem stanu Bugu upatrujemy w lodowym zatorze, jaki powstał na rzece - informuje starosta włodawski Wiesław Holaczuk. Dodał, że informacje są na bieżąco przekazywane do sztabu kryzysowego w Lublinie.
- Będziemy występować z wnioskiem o podjęcie konkretnych działań - powiedział starosta. Zaznaczył przy tym, że Bug jest rzeka graniczną i w grę wchodzi jedynie użycie śmigłowca. Służby kryzysowe zastanawiają się, jak usunąć zator. Przy rzece potworzyły się rozlewiska. Zalały kilka odcinków gminnych dróg. Na razie woda nie zagraża mieszkańcom posesji położonych w pobliżu rzeki.
sm
REKLAMA