Błędy przy badaniu DNA prezydenta
"Nasz Dziennik" dotarł do protokołu niezgodności, który został sporządzony przez specjalistów z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie w sprawie próbek DNA zabezpieczonych po katastrofie smoleńskiej.
2011-01-11, 01:00
Skala błędów popełnionych przez Rosjan w dokumentacji materiału biologicznego jest - według gazety - ogromna.
Eksperci badający próbki stwierdzili szereg błędów w dokumentacji. Liczba przekazanych próbek różniła się od listy przygotowanej przez Rosjan. Na przykład nie dotarła próbka z identyfikacji Lecha Kaczyńskiego. Mimo, że znajdowała się na liście, do Polski dotarł pusty pojemnik.
W sporządzonym przez biegłych protokole niezgodności wyróżniono kilkanaście istotnych nieścisłości. Na przykład jedno z dwóch opakowań, które miało zawierać fragment mięśnia, zawierało włosy. Inne zawierało mięsień, a powinna być w nim krew. Ponadto Rosjanie nagminnie mylili numery próbek.
Pełnomocnicy poszkodowanych nie mają wątpliwości, że jest to dowód na niechlujność w działaniach Rosjan. Podobne opinie wyraża Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn i okoliczności katastrofy z 10 kwietnia. Jego zdaniem świadczy to o niechlujności rosyjskich śledczych, ale też obciąża polską prokuraturę, która aprobowała działania rosyjskich śledczych.
REKLAMA
Poseł przypomina również, że przez ostatnie miesiące przedstawiciele polskich władz uspokajali, że sprawy idą w dobrym kierunku. Tymczasem obowiązkiem polskiego premiera było reagowanie na błędy rosyjskiej strony - uważa Macierewicz.
rk
REKLAMA