W Tunezji powstaje nowy rząd
Mohammed Ghannuszi, ostatni premier obalonego prezydenta Tunezji Zin el-Abidina Ben Alego, ogłosił utworzenie rządu jedności narodowej.
2011-01-17, 19:58
W skład nowego rządu wejdzie trzech przywódców partii opozycyjnych. Swe stanowiska utrzymają dotychczasowi ministrowie obrony, spraw wewnętrznych, spraw zagranicznych i finansów.
Przywódca Demokratycznej Partii Postępowej Nadżib Szebbi ma być w nowym rządzie ministrem rozwoju regionalnego. Resort szkolnictwa wyższego ma otrzymać Ahmed Ibrahim, kierujący ugrupowaniem Ettajid, a resort zdrowia przywódca Związku Wolności i Pracy Mustafa Ben Dżaafar. Nowym gubernatorem banku centralnego Tunezji został mianowany Mustafa Kamel Nabli.
Ghannuszi zaznaczył, że nowy rząd ma kierować sprawami państwa do czasu wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W wypowiedzi dla telewizji Al-Arabija premier powiedział, że wybory odbędą się za pół roku.
- Jesteśmy zdecydowani wzmocnić nasze wysiłki na rzecz przywrócenia spokoju i pokoju w sercach wszystkich Tunezyjczyków. Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo, jak też reformy polityczne i gospodarcze - powiedział Ghannuszi.
Ghannuszi zapowiedział również lustrację majątkową osób, podejrzanych o wzbogacenie się dzięki uczestnictwu w poprzedniej władzy lub powiązaniom z nią. - Każdy, kto zgromadził wielkie bogactwa lub jest podejrzany o korupcję, zostanie postawiony przed komisją śledczą - zaznaczył premier. Zadeklarował też, iż rząd zamierza uwolnić wszystkich więźniów politycznych.
UE pomoże zorganizować wybory
Unia Europejska zaoferowała natychmiastową pomoc Tunezji w przygotowaniu wolnych wyborów, tak by ustabilizować sytuację po opuszczeniu kraju przez prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego, a także - możliwość wzmocnienia stosunków dwustronnych - oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton w komunikacie wydanym wspólnie z komisarzem ds. polityki sąsiedzkiej Sztefanem Fuele.
- Tunezja osiągnęła punkt bez powrotu - oświadczyli, potępiając działania, których celem jest destabilizacja bezpieczeństwa i zwiększenie chaosu, o co oskarżani są sojusznicy byłego prezydenta.
Ashton i Fuele zapewnili, że UE będzie wspierać Tunezję w wysiłkach na rzecz "stabilnej demokracji", wzywając wszystkie siły demokratyczne do zaangażowania na rzecz "nowej demokracji tunezyjskiej i poprawy błędów z przeszłości".
Wcześniej rzeczniczka Ashton, Maja Kocijanczicz, powiedziała na codziennym briefingu KE, że rozważane są sankcje wobec zbiegłego do Arabii Saudyjskiej byłego prezydenta oraz jego otoczenia. Jednocześnie z uznaniem wypowiedziała się o społeczeństwie tunezyjskiemu w związku ze staraniami o demokrację i wolność.
Poinformowała, że konsultacje 27 państw UE dotyczą też innych propozycji, które mogłyby wesprzeć nowe władze Tunezji, w tym wzmocnienia relacji politycznych i handlowych.
Od połowy ubiegłego roku między UE a Tunezją obowiązuje umowa stowarzyszeniowa, ale władze Tunezji apelowały o bardziej pogłębione partnerstwo, na wzór umowy, jaką UE ma z Marokiem. Ta opcja "jest na stole negocjacji" - zapewniła rzeczniczka.
Prezydent uciekł do Arabii Saudyjskiej
W następstwie antyrządowych demonstracji i zamieszek prezydent Zin el-Abidin Ben Ali, sprawujący w Tunezji władzę od ponad 20 lat, opuścił w piątek kraj, udając się do Arabii Saudyjskiej.
W sobotę Rada Konstytucyjna Tunezji uznała oficjalnie, że stanowisko prezydenta kraju jest nieobsadzone oraz że konstytucja wymaga, by wybory prezydenckie zostały przeprowadzone nie później niż w ciągu 60 dni. Jednocześnie na tymczasowego prezydenta Tunezji powołała przewodniczącego izby niższej parlamentu Fuada Mebazę.
W trwających od grudnia antyrządowych zamieszkach przeciw bezrobociu i złym warunkom życia zginęło kilkadziesiąt osób.
kk
REKLAMA