MAK broni swojego raportu: w wieży nie było nacisków
Szef Komisji Technicznej Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Aleksiej Morozow zaprzeczył, jakoby na kontrolerów lotów na lotnisku w Smoleńsku w czasie podejścia do lądowania polskiego samolotu Tu-154M wywierana była presja.
2011-01-18, 16:27
Posłuchaj
W ten sposób Morozow, który kierował badaniem katastrofy prezydenckiego Tupolewa, odniósł się do wideorekonstrukcji wypadku, zaprezentowanej w tym dniu na konferencji prasowej w Warszawie.
Komisja: Nie lądowali "za wszelką cenę". Wieża milczała >>>
- Przeprowadzono niezależną ocenę działań grupy kierowania lotami. Faktów nacisku na grupę kierowania lotami nie stwierdzono. Szef strefy lądowania przekazywał informacje o położeniu samolotu zgodnie z jego odbiciem na ekranie radaru lotniczego - oświadczył szef Komisji Technicznej MAK w wypowiedzi dla telewizji państwowej Kanał 1.
- Jeszcze raz przypomnę, że była zgoda na zejście tylko do wysokości 100 metrów. Zezwolenia na lądowanie kierownik lotów nie wydał - dodał Morozow.
REKLAMA
Tymczasem Igor Lewitin, minister transportu Rosji, nie zaprzeczył, że były naciski na pracowników wieży w Smoleńsku.
Stwierdził jednie, że wnioski na ten temat wyciągnie zapewne Komitet Śledczy. - Chciałbym, aby równoległe śledztwa polskie i rosyjskie ujawniły prawdę. To ważne dla bezpieczeństwa przyszłych lotów - dodał rosyjski minister transportu.
Zobacz stenogram rozmów w wieży (w języku rosyjskim) >>>
rk
REKLAMA
REKLAMA