Kolejny kataklizm atakuje Australię: groźny pożar buszu
Po powodziach i huraganie, Australii grozi kolejny kataklizm: w pobliżu miasta Perth na zachodzie kraju spod kontroli wymknął się pożar buszu.
2011-02-07, 07:16
Posłuchaj
W zachodniej części Australii pożary lasów zniszczyły około 90 domów na przedmieściach miasta Perth. Setki osób ewakuowano. Jeden z mieszkańców tej okolicy mówi, że z jego domu zostały tylko popioły.
- Widzi się takie wydarzenia w telewizji, ale nigdy się nie myśli, że coś podobnego może się zdarzyć tobie. Niestety tak się stało... Ale musimy teraz być jak Feniks i powstać z popiołów. Tak jak to. To jedyna rzecz, jaką znalazłem wśród popiołów domu. Replika starożytnej urny z prochami. To niezwykłe, ale znalazłem popioły w popiołach - powiedział jedenz poszkodowanych.
Ponad stu strażaków walczy z pożarem na wschodnich i północnych obrzeżach miasta. Ogień przemieszcza się z prędkością 70 kilometrów na godzinę. Sytuację pogarsza pogoda; gorący, pełen pyłu wiatr sprzyja bowiem przemieszczaniu się ognia. Australijskie władze ogłosiły na tym terenie stan katastrofy naturalnej.
To kolejny kataklizm, jaki dotknął Australię w ciągu ostatnich tygodni. Przez wschodnie stany Queensland i Wiktoria przeszły potężne powodzie, a północno-wschodnie wybrzeże kraju nawiedził tajfun Yasi. Oba kataklizmy zniszczyły tysiące domów oraz uprawy zboża, bananów i cukru. Na tych terenach trwa teraz wielkie sprzątanie. Oddziały wojska, dźwigi i buldożery pracują przy usuwaniu ton gruzu. Australijczycy mają ponadto w pamięci potężny pożar, jaki dwa lata temu spustoszył stan Wiktoria. Zginęły z nim 173 osoby.
sm
REKLAMA