Skarga na posła PiS za "Czarny czwartek". Terlecki: nie czuję się winny
Klub PO złożył wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Ryszarda Terleckiego z PiS za jego obraźliwe - zdaniem Platformy - zachowanie po projekcji w Sejmie filmu "Czarny czwartek". Terlecki uważa, że nikogo nie obraził.
2011-02-24, 12:00
Posłuchaj
Po wieczornej projekcji filmu "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" - opowiadającego o tragicznych wydarzeniach Grudnia'70 - w Sejmie zorganizowano panel dyskusyjny z udziałem m.in. reżysera Antoniego Krauzego.
Dyskusję prowadził wiceszef sejmowej komisji kultury Jerzy Fedorowicz (PO). Terlecki - według relacji uczestników, m.in. Jana Libickiego (PJN), który opisał sprawę na swoim blogu - powiedział, że posłowie PiS nie wezmą udziału w dyskusji, którą prowadzi poseł PO, skoro prezydent z tego ugrupowania Bronisław Komorowski "przyjmuje generała Wojciecha Jaruzelskiego, którego rola w opisanych w filmie wydarzeniach jest jasna". Po tych słowach Terleckiego politycy PiS opuścili salę.
"To był kompletny szok"
Fedorowicz powiedział PAP, że było to dla niego "kompletny szok". - Jeszcze nigdy nic takiego mnie nie spotkało, a prowadzę pokazy filmowe w Sejmie od kilku lat - dodał.
- Rzecz była tym gorsza, że ja byłem świadkiem tych wydarzeń, w Szczecinie. Byłem młodym aktorem, miałem 23 lata, moja żona była w ciąży. Ja biegałem tam, gdzie się to wszystko działo, tam gdzie płonął komitet wojewódzki. Ten film zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wychodzę po to, żeby podziękować ludziom i otworzyć dyskusję i nagle usłyszałem coś takiego, plus jeszcze jakieś inwektywy na temat pana prezydenta - mówił poseł PO.
- W rezultacie musiano mi podać wodę, bo bardzo źle się poczułem. Mam 64 lata. To było coś bardzo obraźliwego dla nas wszystkich. I robią to ludzie, którym nic złego nie zrobiłem. To jest jakaś polityczna, fałszywa gra, której nie rozumiem, ale ona się na pewno obróci przeciwko PiS-owi - zaznaczył Fedorowicz.
"Czarny czwartek" to jeden z bardziej oczekiwanych polskich filmów w ostatnim czasie. Antoni Krauze przypomina jedną z tragiczniejszych historii PRL-u - brutalną pacyfikację gdyńskich stoczniowców przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku. Główne postacie w filmie zagrali: Michał Kowalski jako Brunon Drywa, Marta Honzatko jako Stefania Drywa. Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc. "Balladę o Janku Wiśniewskim" - zaśpiewał Kazik Staszewski.
Terlecki: nie czuję się winny
Poseł PiS Ryszard Terecki twierdzi, że nie czuje się winny. Odpiera też zarzut, że wykorzystał sytuację do walki politycznej. - Należałoby spytać posła Fedorowicza, czy akceptuje zaproszenie Jaruzelskiego do Pałacu Prezydenckiego, w sytuacjji gdy generał nie poniósł żadnej odpowiedzialności za wydarzenia na Wybrzeżu, ani za stan wojenny - mówi Ryszard Terlecki.
Polityk PiS uważa, że Jerzy Fedorowicz również nie zachowywał się odpowiednio - obrzucił go inwektywami, gdy ten opuszczał projekcję. - Nie zamierzam go z tego powodu powoływać przed jakieś komisje, to jest śmieszne co on mówi - dodaje Ryszard Terlecki.
sm,kk
REKLAMA