W słupskim schronisku zabito kilkadziesiąt psów bez powodu? "To szokujące"
W schronisku dla zwierząt w Słupsku z powodu zaniedbań zdechło co najmniej kilkadziesiąt czworonogów - wynika z opinii biegłych przygotowanej dla prokuratury rejonowej.
2011-03-02, 00:00
Posłuchaj
Biegli badali sprawę przez niemal półtora roku. Orzekli, że co najmniej siedem psów zdechło w wyniku znęcania się nad nimi. Kolejnych kilkadziesiąt uśmiercono bez powodu.
Poranny gość Radia Gdańsk wiceprezydent Słupska Krzysztof Sikorski przyznaje, że to szokująca informacja. - Sam jestem właścicielem trójki piesków i jednego kota. Trzeba to sprawdzić. Dopilnuję by ta sprawa była dogłębnie wyjaśniona - deklaruje Sikorski.
Kierownik słupskiego schroniska dla zwierząt Jerzy Szyszko wielokrotnie podkreślał, że czworonogi w placówce mają dobrą opiekę. Przyznał, że jeden z psów został zagryziony przez inne zwierzęta. Nie było w tym - jego zdaniem - winy pracowników.
Od 2009 roku grupa mieszkańców Słupska domaga się odwołania Jerzego Szyszki ze stanowiska. Wolontariusze zebrali nawet trzy tysiące podpisów pod petycją do magistratu w tej sprawie. Apel pozostał bez echa. Słupska prokuratura rejonowa podkreśla, że śledztwo w tej sprawie jeszcze trwa i nikomu nie postawiono zarzutów.
IAR,kk
REKLAMA