Tusk: Pakt na rzecz konkurencyjności nie będzie dzielił Europy

Wieczorem w Brukseli kraje ze wspólną walutą spotykają się we własnym gronie by zaakceptować wstępnie założenia paktu na rzecz konkurencyjności, zaproponowanego przez Niemcy i Francję. Ma to być pierwsze i ostatnie spotkanie tego typu, na następne będą już dopraszane kraje spoza eurolandu, które zechcą.
- Pakt nie będzie dzielił Europy, wręcz przeciwnie każdy kraj zainteresowany i zdolny do przyjęcia rygorów, które wynikają z tych wstępnych założeń paktu dla konkurencyjności będzie mógł w nim uczestniczyć - mówił w Brukseli premier Tusk.

Powtórzył, że Polska jest gotowa do przystąpienia do paktu i podkreślił, że reguły jego działania będą przyjęte przez wszystkie kraje członkowskie, a nie tylko te ze strefy euro. - Ważne jest, aby instytucje finansowe i rada jako całość miały kluczowy wpływ na ostateczny kształt. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że ta obawa, że wzmocni się pokusa tworzenia dwóch prędkości, została zażegnana. W tej kwestii jestem spokojniejszy, niż kiedy pomysł paktu się rodził - mówił premier.

Donald Tusk podkreślał też, że Polska nie będzie miała problemów ze spełnieniem wymogów uczestnictwa w pakcie, przewidującym między innymi wymóg limitu zadłużenia, czy harmonizację podatku CIT. - Nasze zapisy konstytucyjne i nasza dyscyplina finansowa w czasie kryzysu - to wszystko pozwala mi z dużym spokojem powiedzieć, że Polska może przyjąć tę średnią zobowiązań, jaka się kształtuje w dyskusji w strefie euro, bo ona dla nas nie byłaby szczególnie wymagająca - dodał premier. Jeśli natomiast chodzi o konkretne zobowiązania państw, które wchodzą do paktu, to - jak mówił Donald Tusk - Polska na razie deklarować ich nie będzie. Tłumaczył, że precyzyjne deklaracje to kwestia nie dni, ale miesięcy.

IAR/to

REKLAMA