Kołobrzeg: w sanatorium Ministerstwa Spraw Zagranicznych mieszka jelonek
Pracownicy karmią jelonka jabłkami i marchewkami. Nie wszystkim to się podoba.
2011-03-14, 01:33
Posłuchaj
To nie jedyne zwierzę, które znalazło schronienie w strefie uzdrowiskowej MSZ -mieszkają tam także dziki i lisy. Jednym to się podoba, dla innych to spory kłopot.
- Koziołek przez ogrodnika został nazwany Wacusiem. Kuracjusze traktują go jak swoją maskotkę - mówi dyrektor sanatorium Ryszard Leszczyński.
Zwierzęta opanowały plażę
Sarny opanowały też nadmorski park, przy samym molo mieszka lis. - Nie boi się, kitę ma ładną. Nie ma tu tylko kur, więc nie ma co łapać - mówi miejscowy.
Ludzie opuścili plaże, bo trwają tam prace saperskie i zwierzęta podeszły bliżej morza. - Widuje się sarenki, lisy czy dziki - mówi mieszkanka miasta. - Zwierzęta jedzą z ręki. Nikogo jeszcze nie zaatakowały - dodaje inny mieszkaniec.
Urzędnicy zapowiadają, że będą pisać w tej sprawie pisma do starosty kołobrzeskiego Tomasza Tamborskiego i prezydenta Janusza Gromka.
- Żeby prezydent wystosował pismo do zarządców osiedli by ludzie nie dokarmiali dzikich zwierząt - mówi urzędnik.
W sprawie jelonka Wacka prezydent będzie musiał napisać pismo do stosownego ministra spraw wewnętrznych.
IAR,kk
REKLAMA