Żona generała Andrzeja Błasika: mojego męża nie było w kokpicie tupolewa
– Jestem przekonana, że był w saloniku ze wszystkimi dowódcami Sił Zbrojnych – mówi w specjalnym wywiadzie dla TVP Info wdowa po gen. Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
2011-03-14, 20:00
Według Ewy Błasik nie ma podstaw, aby twierdzić, że jej mąż był w kokpicie. Wdowa jest przekonana, że gen. Błasik był w saloniku ze wszystkimi dowódcami Sił Zbrojnych .
Ewa Błasik opowiada też w rozmowie z TVP Info o wydarzeniach poprzedzających wylot prezydenckiego samolotu 10 kwietnia. - Tak jakby przeczuwał coś. Chciał zabrać dowódców Sił Zbrojnych na pokład samolotu Jak 40. Dopiero kiedy do Dowództwa dotarła ostateczna lista, na której widniały wszystkie nazwiska dowódców – wówczas zrezygnował – mówi Ewa Błasik.
Ewa Błasik zaprzecza także, że przed startem doszło do kłótni pomiędzy jej mężem, a dowódcą prezydenckiego samolotu. - Doradca prezydenta Andrzej Klarkowski świadczy i na pewno będzie w prokuraturze również zeznawał, że był świadkiem, kiedy mój mąż przed startem tego samolotu, czekając na pana prezydenta rozmawiał ze śp. ministrem Mariuszem Handzlikiem. Rozmawiali ogólnie na temat Sił Powietrznych. A pan kapitan Protasiuk z zadowoloną, pogodną miną stał obok – mówi.
Ewa Błasik podkreśla, że ma żal także do akredytowanego przy MAK pułkownika Edmunda Klicha. - Przecież on reprezentował tam nasz kraj, właściwie nasz rząd. Wiem, że wtórował Rosjanom w założonej przez nich wersji. Od razu, od pierwszych dni – mówi w rozmowie z TVP Info Ewa Błasik.
REKLAMA
rr, tvp.info
REKLAMA