Żmije ofiarami powodzi i długotrwałej zimy
Nawet 90 proc. żmij zygzakowatych na Podkarpaciu mogło wyginąć w wyniku ubiegłorocznych powodzi i mrozów.
2011-03-18, 09:48
- Następujące w niedługim czasie po sobie fale powodziowe systematycznie niszczyły siedliska żmij, głównie w powiatach mieleckim, tarnobrzeskim i ropczycko-sędziszowskim. Potem z kolei przyszła długotrwała zima i dokonała kolejnych spustoszeń w populacji żmij - powiedział Artur Święch z nadleśnictwa Tuszyma koło Mielca.
Podkreślił, że powódź zniszczyła także "bazę pokarmową żmij, przede wszystkim gryzonie". W konsekwencji żmije zimowy sen zaczęły "osłabione kondycyjnie".
Leśnik, na podstawie obserwacji ponad 70 stanowisk, szacuje, że w tej części Podkarpacia mogło wyginąć nawet 90 proc. bytujących tam żmij.
- Mimo że mamy druga połowę marca nie spotkałem jeszcze nigdzie żmij, co w latach poprzednich nie było rzadkością - podkreślił Święch.
REKLAMA
Zaznaczył, że w północnych powiatach województwa podkarpackiego zimowej hibernacji nie zakończyły też inne gady. - W tym roku nie spotkałem jeszcze nawet jaszczurek - powiedział.
Żmije rozpoczęły sen zimowy we wrześniu. Hibernacja trwa do drugiej połowy marca. Na Podkarpaciu żyją trzy odmiany barwne żmij: brązowe, srebrzyste i czarne. Ich wspólną cechą rozpoznawczą jest zygzak na grzbiecie (tzw. linia kainowa) i znak "x" na głowie.
aj
REKLAMA