"Świt Odysei" zgodnie z planem, choć woli Kaddafiego nie złamał
- Nie mamy informacji o cywilnych ofiarach nalotów - informuje Paryż w trzecim dniu operacji "Świt Odysei", która uratowała Bengazi i skutecznie wyłączyła z walki libijskie lotnictwo.
2011-03-21, 11:45
Posłuchaj
Po ostrzelaniu ponad setką rakiet przez amerykańskie i brytyjskie okręty libijskich stanowisk obrony przeciwlotniczej, do operacji Świt Odysei przystąpiły w niedzielę samoloty.
Francuskie maszyny zaatakowały grupę pojazdów opancerzonych i czołgów, niszcząc kilkanaście, lub kilkadziesiąt z nich, podczas gdy amerykańskie i brytyjskie maszyny zbombardowały centra radiolokacyjne i stacje radarowe, pozbawiając też obrony przeciwlotniczej bazę lotniczą Mitiga, niedaleko stołecznego Trypolisu.
W samej stolicy kompletnie zniszczona została jedna z siedzib Muammara Kaddafiego, według danych koalicji wykorzystawana jako centrum operacyjne.
REKLAMA
Według Pentagonu i wojskowych władz francuskich "nie ma potwierdzonych informacji o ofiarach wśród cywili", jednak libijska telewizja publiczna, która nie ma bogatej tradycji w przekazywaniu prawdziwych informacji, zapewnia, że w nalotach sił koalicyjnych zginęło 48 cywilów. Ministerstwo zdrowia Libii doniosło o 64 ofiarach.
Pomimo wcześniejszego poparcia dla wprowadzenia strefy zakazu lotów, Liga Arabska w osobie jej przewodniczącego Egipcjanina Amra Musy, skrytykowała kroki podjęte przez koalicję. - Nie tego chcieliśmy, mówiąc o ochronie cywilów - powiedział sekretarz arabskiej instytucji. Jego słowa nie oznaczają jednak wycofania poparcia państw arabskich, bowiem wśród krajów, których maszyny patrolują obecnie przestrzeń powietrzną Libii jest m.in. Katar, a Organizacja Państw Zatoki Perskiej wyraziła jeszcze w poniedziałek swoje poparcie dla operacji Świt Odysei.
REKLAMA
W niedzielę do nalotów na cele wojskowe dołączyły siły powietrzne Włoch, odpowiedzialne, m.in. za zniszczenie koszarów wojskowych na południe od Misraty.
Pomimo ogłoszenia przez libijski rząd kolejnego już zawieszenia broni, trwającego rzekomo od godz. 21 w niedzielę, walki trwały przez niedzielną noc i kontynuowano je w poniedziałek. Wojska rządowe wkroczyły, m.in. do Misraty, która broniła się przed atakami przez poprzednie trzy tygodnie. Według doniesień mieszkańców żołnierze przebrali się w cywilne ubrania i strzelają do każdego, kto opuści dom. Niepotwierdzone przez niezależne źródła doniesienia powstańców mówią o użyciu przez siły Kaddafiego żywych tarcz, tj. ściąganych siłą na pola bitew mieszkańców pobliskich miejscowości, m.in. w Adżdabiji.
REKLAMA
Lądowe siły reżimu po nalocie francuskich sił powietrznych odstąpiły od szturmów na Bengazi, położoną na wschodzie kraju stolicę powstania. Rozproszone armie Kaddafiego wycofały się, dając powstańcom szansę na przegrupowanie swoich sił i przygotowanie planów odbicia położonej 150 kilometrów na południe od Bengazi Adżdabiji.
Podczas, gdy Pentagon podkreślił, że celem operacji nie jest Muammar Kaddafi i "możliwe jest zakończenie działań wojennych z pozostawieniem go przy władzy", zaznaczył jednocześnie, że dalej atakowane będą siły lądowe w miejscach, gdzie wojska rządowe atakować będą powstańców lub cywilów.
Według podsumowania amerykańskiego departamentu obrony obrona przeciwlotnicza Libii została niemal unicestwiona. Od rozpoczęcia operacji "Świt Odysei" nie było ani jednego doniesienia o użyciu przez reżim śmigłowców, lub samolotów które wcześniej wspomagały artylerię w bombardowaniu stanowisk powstańców i miast.
REKLAMA
O wszystkim tym i o najnowszych wydarzeniach czytaj w Raporcie Arabia
Reuters, AFP, "The Guardian", "Corriere della Sera", BBC, sg
REKLAMA