Rola komisji ds. Pegasusa. Bosacki: musi ustalić, ile osób było nielegalnie inwigilowanych

2024-01-18, 08:42

Rola komisji ds. Pegasusa. Bosacki: musi ustalić, ile osób było nielegalnie inwigilowanych
W środę Sejm powołał komisję śledczą do spraw czynności operacyjno-rozpoznawczych z użyciem Pegasusa. Foto: Shutterstock/Motortion Films

Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że komisja śledcza ds. Pegasusa musi ustalić, ile osób było nielegalnie inwigilowanych, a także to, kto podejmował decyzje ws. użycia oprogramowania i czy "osoby te miały świadomość, że wszystkie pozyskane informacje trafiały na serwery izraelskie". 

Sejm powołał w środę komisję śledczą ds. czynności operacyjno-rozpoznawczych z użyciem Pegasusa; jej prace będą dotyczyć okresu od 16 listopada 2015 r. do 20 listopada 2023 r. Odrzucono poprawkę PiS, by rozszerzyć ten okres na lata od 2007 r. Wbrew wcześniejszym planom w porządku obrad Sejmu nie ma dziś głosowania kandydatur na członków komisji śledczej ds. Pegasusa.

Ugrupowania tworzące większość parlamentarną wniosły zastrzeżenia odnośnie do polityków, których do komisji zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość. Chodzi o Michała Wójcika, Sebastiana Kaletę, Jana Kanthaka i Janusza Cieszyńskiego.

Kandydaci do komisji 

Jak wynika z informacji przekazanych mediom przez polityków w Sejmie, z klubu KO do prac w komisji zgłoszeni zostaną: Joanna Kluzik-Rostkowska, Witold Zembaczyński i Marcin Bosacki. Niewykluczone, że przewodniczącym komisji zostanie właśnie Marcin Bosacki, który w poprzedniej kadencji parlamentu kierował pracami senackiej komisji ds. Pegasusa. Choć Bosacki nie potwierdził tej informacji, jak sam mówi, nie będzie uchylał się przed przyjęciem funkcji, jeśli zostanie mu ona zaproponowana.

W rozmowie z PAP Bosacki podkreślił, że pierwszą kwestią, którą powinna zająć się komisja ds. Pegasusa, jest odpowiedź na pytanie, ile osób było inwigilowanych z użyciem systemu. - Musimy dowiedzieć się, jak duża była skala tego zjawiska. Współpracując z Citizen Lab i Amnesty International, ustaliliśmy, że na pewno było to 13 osób - przeciwnicy polityczni ówczesnej władzy, ale również prokuratorzy, prawnicy, działacze związkowi. Dziś wiemy, że osób inwigilowanych było więcej - powiedział Bosacki.

Kamiński i Wąsik przed komisją?

Poseł KO wyjaśnił, że aby to ustalić, komisja musi wystąpić do szefostw służb specjalnych i prokuratury o udostępnienie dokumentów związanych ze sprawą. Następnym krokiem będą przesłuchania. - Będziemy chcieli przesłuchać osoby, które zadecydowały o zakupie i używaniu Pegasusa, zarówno z ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości, jak i służb specjalnych, w tym byłych szefów CBA: panów Ernesta Bejdę i Andrzeja Stróżnego - oświadczył.

Bosacki potwierdził, że przed komisją staną też Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Pytany o to, w jakiej formie będą odbywały się przesłuchania, jeśli obaj panowie będą w tym czasie przebywali w zakładach karnych, odparł: "Zaręczam, że państwo polskie poradzi sobie z tym problemem".

Wyjaśnił, że możliwe jest przesłuchanie w zakładzie karnym lub doprowadzenie świadków z więzień do Warszawy, tak by mogli złożyć zeznania.

"Ci ludzie używali Pegasusa, bo myśleli, że jest niewykrywalny"

- Musimy ustalić, czy ci ludzie, decydując się na zakup Pegasusa, a następnie na jego użycie wobec polskich obywateli, zdawali sobie sprawę z tego, że wszystkie dane, które każdorazowo zbierali, trafiały automatycznie na serwery w Izraelu. A co za tym idzie, były dostępne dla obcych służb - powiedział Bosacki. Jeśli odpowiedź na to pytanie okaże się być twierdząca, to - jak zaznaczył Bosacki - będziemy mieli do czynienia "z czymś znacznie poważniejszym niż przestępstwo urzędnicze".

Przywołał art. 130 KK, który jak wyjaśnił, określa wymiar kary m.in. za pomoc obcemu wywiadowi. - W tej całej sprawie jest jeszcze jedna bardzo istotna rzecz: ci ludzie używali Pegasusa, bo myśleli, że jest niewykrywalny. Kiedy dwa, trzy lata późnej okazało się, że jednak tak nie jest, opowiadali w mediach, że Pegasus to taka konsola do gier, właściwie zabawka - kontynuował.

Bosacki uważa, że Pegasus w Polsce  - w przeciwieństwie do innych państw, w których służy do wykrywania poważnych przestępców, pedofilów czy terrorystów - służył do walki politycznej i utrzymania PiS u władzy. - Miało to szczególne znaczenie w wyborach parlamentarnych w 2019 r. - dodał.

Kolejną kwestią, którą zbada komisja, jest - jak podkreślił Bosacki - to w jaki sposób treści pozyskane z telefonów Krzysztofa Brejzy, prok. Ewy Wrzosek i mec. Romana Giertycha trafiały do TVP Info. - Informacje te - oprócz tego, że zostały pozyskane w sposób nielegalny - były objęte klauzulami. Trafiały do usłużnych PiS-owi mediów, pozwalając partii Jarosława Kaczyńskiego na przeprowadzenie skutecznej kampanii w 2019 r. W związku z tym musimy sprawdzić, jak wyglądał pas transmisyjny między służbami a TVP - zapowiedział. 

Czytaj także:

ZOBACZ TAKŻE: Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji gościem Programu 1 Polskiego Radia 

PAP/kg/kor

Polecane

Wróć do strony głównej