Silvio Berlusconi przed sądem w Mediolanie. Po raz pierwszy od 6 lat
Premier Włoch uczestniczy we wstępnym przesłuchaniu przed ewentualnym procesem, znanym we Włoszech jako Media trade.
2011-03-28, 03:00
Posłuchaj
Rozprawa odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Dziennikarze czekają na Berlusconiego pod budynkiem wraz z kilkuset jego zwolennikami, którzy oklaskami powitali premiera i jego obrońców. Przed przybyciem do sądu, w rozmowie z jedną ze swoich stacji telewizyjnych, Berlusconi oświadczył, że jest człowiekiem najbardziej oskarżanym we wszechświecie i w historii.
Przypomniał, że 24 jego dotychczasowe procesy zakończyły się uniewinnieniem, ponieważ stawiane mu zarzuty były zawsze "bezpodstawne i śmieszne". Winę za to, co nazwał prześladowaniem przez wymiar sprawiedliwości, szef włoskiego rządu przypisał komunistom, którzy w ten sposób chcieliby się go pozbyć i sięgnąć po władzę. - Trzeba trzymać pod sądowym mieczem Damoklesa ideologicznego i politycznego wroga, jakim jest Silvio Berlusconi - przeszkoda, która uniemożliwia lewicy dojście do władzy - powiedział szef włoskiego rządu.
Media trade
Proces znany jako Media trade dotyczy kupna praw do emisji filmów i programów amerykańskiej Paramount Picture w latach 90. Transakcja odbywała się przez pośredników. Według prokuratury doszło przy tej okazji do szeregu nadużyć i część pieniędzy, przeznaczonych na zakup programów, trafiła na konta Berlusconiego.
Sam Berlusconi utrzymuje, że od czasu, gdy w 1994 roku zajął się polityką, nie uczestniczył w zakupie żadnych filmów ani programów dla stworzonych przez siebie firm. Sprawa Media trade to 25 proces, w którym Berlusconi występuje w charakterze oskarżonego.
Według prokuratury, premier Włoch oszukał urząd skarbowy na sumę 8 milionów euro i przywłaszczył sobie nielegalnie 34 miliony dolarów. W śledztwie ustalono, że od końca lat 80. do niedawna Berlusconi oraz jego wspólnicy, w tym syn Piersilvio, korzystali z systemu fikcyjnych pośredników przy zakupie praw do emisji programów telewizyjnych, co pozwalało im na sztuczne zawyżanie kosztów i stworzenie za granicą tak zwanych czarnych funduszy.
Poniedziałkowa rozprawa będzie poświęcona kwestiom proceduralnym. Ponieważ spraw jest aż cztery, a jedna z nich - o korupcję - ulegnie przedawnieniu już w styczniu przyszłego roku, Berlusconi jest wręcz rozrywany przez sędziów. Największym zainteresowaniem cieszy się proces o nadużycie władzy i korzystanie z prostytucji nieletnich, który - o ile nic się zmieni - powinien rozpocząć się 6 kwietnia.
IAR, sm
REKLAMA