Śledztwo ws. afery hazardowej umorzone. "Brak dowodów"
Warszawska Prokuratura Okręgowa umorzyła postępowanie nie stawiając nikomu żadnych zarzutów. Śledczy uznali, że nie ma dowodów na to, by w ogóle złamano prawo.
2011-04-07, 11:09
Posłuchaj
Prokurator Arkadiusz Buśkiewicz powiedział, że w pierwszym wątku śledztwa - podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo nie znaleziono danych, które dostatecznie uzasadniłyby podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Decyzja prokuratury jest prawomocna. Śledczy wskazali, że czyny opisane w postępowaniu zaistniały, ale nie nosiły znamion czynów zabronionych, a tym bardziej - przestępstwa.
W tym kontekście wskazano między innymi lobbing. Prokuratorzy tłumaczyli, że nie mogło być tutaj mowy o przestępstwie, bo w polskim prawie karnym nie istnieje pojęcie "nielegalnego lobbingu".
Prokuratorzy nie mieli żadnych rekomendacji. Wskazali, że nie wnioskowali na przykład o odwołanie Marcina Rosoła z Ministerstwa Sportu, bo ten już tam nie pracuje. Nie rekomendowali też prac legislacyjnych, bo te są już prowadzone między innymi w Sejmie i przez Kancelarię Premiera. Główny wątek śledztwa w sprawie afery hazardowej Prokuratura Okręgowa w Warszawie zaczęła badać w październiku 2009 roku. Prokuratura wszczęła z doniesienia CBA postępowanie, które obejmowało trzy wątki: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w czasie prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych; podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w ramach prac nad tą ustawą oraz udzielenia lub obietnicy udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za takie pośrednictwo.
Afera hazardowa wybuchła na początku października 2009 roku, po publikacji "Rzeczpospolitej", która ujawniła materiały CBA. Z materiałów tych wynikało, że ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki mieli podczas prac nad zmianami w tak zwanej ustawie hazardowej działać na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj temu zaprzeczali, ale stracili stanowiska.
REKLAMA
sg, dp
REKLAMA