Donald Tusk: Rosjanie mieli "prikaz", żeby moja delegacja była pierwsza
Premier Donald Tusk mówi, że Rosjanie robili wszystko, żeby delegacja rządowa dotarła pod Smoleńsk szybciej niż ta z Jarosławem Kaczyńskim.
2011-04-10, 03:00
Premier Donald Tusk uważa, że Rosjanie "mieli najwyraźniej prikaz", by jego grupa wcześniej na miejsce katastrofy prezydenckiego TU-154M, niż delegacja z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Byliśmy świadomi, że Rosjanie robią wszystko, żeby ta oficjalna delegacja z moim udziałem była pierwsza. Nawet jadący ze mną minister (Paweł) Graś zwracał uwagę obsłudze, kierowcy, rosyjskiemu oficerowi ochrony, który siedział w naszym samochodzie, żeby zwolnili, żebyśmy razem dojechali z tą grupą Jarosława Kaczyńskiego. Ale Rosjanie nie reagowali - mówił Tusk w TVN24.
Jarosław Kaczyński, jak i inni politycy PiS twierdzili, że spowalniano ich podróż do Smoleńska. "Nasze postoje i powolne tempo jazdy były wymuszone przez ścigającą nas delegację z premierem Tuskiem, który koniecznie chciał dotrzeć do Smoleńska przed nami" - mówił kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej prezes PiS.
Donald Tusk powiedział też, że nie ma jakichś szczególnych zastrzeżeń, co do zachowania Rosjan 10 kwietnia.
REKLAMA
PAP, agkm
REKLAMA