Rosjanie zamienili tablicę: "zachowanie aroganckie i administracyjne"
Politycy wyrażają oburzenie tym, że Rosja w nocy zmieniła tablicę, umieszczając w Smoleńsku napis bez wzmianki o Katyniu.
2011-04-10, 03:30
Posłuchaj
- Ktoś, kto podjął decyzję o zamianie tablicy, osiągnął swój cel. Zamiast wspominać ofiary katastrofy, wszyscy mówią o tablicy - skomentował rzecznik rządu Paweł Graś.
Eurodeputowany SLD Marek Siwiec określił zamianę tablicy jako "niepotrzebny epizod, którego można było uniknąć" na drodze dialogu: - Gdyby po stronie rosyjskiej było trochę rozumu, na pewno by tego nie zrobili. Zachowali się w sposób arogancki i administracyjny. Mając prawo, dokonali takiego dzieła, które prowokuje i złości Polaków.
Joachim Brudziński (PiS) mówi, że to dowód na to, że relacje polsko-rosyjskie stoją w miejscu, i że to policzek wymierzony premierowi. - Pierwszym wymierzonym policzkiem była zapowiedź ogłoszenia raportu w czasie, gdy premier był na nartach, potem to co w raporcie się pojawiło - wyliczał poseł PiS.
Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska oceniła, że to "sytuacja zła i niepotrzebna", a sprawę należało rozwiązać w drodze uzgodnień. Wyraziła nadzieję, że sprawa szybko "zostanie wyjaśniona i dojdzie do unormowania sytuacji".
REKLAMA
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski ocenił, że "to bardzo smutne", a w sprawie tablicy należy w jakiś sposób zaprotestować.
Zdaniem Jarosława Zielińskiego z PiS zamiana tablicy świadczy o braku dobrej woli ze strony władz Rosji. Zieliński ocenił, że doszło do tego wskutek wcześniejszego braku stanowczości strony polskiej.
REKLAMA
Europoseł Paweł Kowal (PJN) ocenił stanowisko MSZ jako zbyt łagodne. Według Kowala zamiana tablic świadczy o ochłodzeniu w relacjach polsko - rosyjskich. Dodał, że prezydent Komorowski znalazł się w trudnej sytuacji przed planowanym spotkaniem z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem.
Zdaniem dyrektor Studium Europy Wschodniej UW Jana Malickiego "w sposób oczywisty działanie Rosjan było zamierzone" i nie można wykluczyć, "że komuś zależało na zaostrzeniu stosunków nie tylko na linii Polska-Rosja, ale także jeśli chodzi o stosunki polityczne w Polsce". Zaznaczył, że tablica w Smoleńsku powinna być dwujęzyczna, ale sposób zamiany kompromituje stronę rosyjską.
Politolog, sowietolog, członek Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, prof. Włodzimierz Marciniak uznał, że była to "klasyczna prowokacja polityczna ze strony rosyjskiej", która stawia polskich polityków w trudnej sytuacji. Według Marciniaka Komorowski powinien wziąć udział w uroczystościach katyńskich, ale "powinien zachować się chłodno, stosownie do okoliczności".
Prezydent nie złoży kwiatów pod tablicą?
Stronie rosyjskiej zabrakło wyobraźni i wrażliwości - skomentował w sobotę zamianę tablicy w Smoleńsku rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Bliscy tragicznie zmarłych wyrażają oburzenie. Według Bosackiego MSZ dowiedziało się o zmianie tablicy w sobotę rano. Zmiana tablicy była tematem rozmowy MSZ z ambasadorem Rosji. Bosacki poinformował, że Rosjanie zapewnili, iż zwrócą Polsce zdemontowaną tablicę.
REKLAMA
- Nie wyobrażam sobie, żeby w obecnej sytuacji prezydent składał kwiaty pod tą tablicą - powiedział Bosacki.
Zmiana napisu
Na nowej dwujęzycznej tablicy znajduje się napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku".
Na wcześniej znajdującej się tam tablicy znajdowało się sformułowanie: "zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r." Poprzednia tablica została umieszczona w listopadzie ub. r. przez część rodzin ofiar podpisanych jako Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010.
Według MSZ na docelowym pomniku w Smoleńsku musi się znaleźć wzmianka, że ofiary katastrofy udawały się do Katynia.
REKLAMA
IAR, PAP, agkm
REKLAMA