Wytwórnia amfetaminy zlikwidowana. Mogły powstać 4 tony narkotyku
Policja zatrzymała kuriera laboratorium amfetaminy pod Warszawą. Pochodzący z Dolnego Śląska 35-letni Paweł U. odbierał produkowany półprodukt amfetaminy i rozwoził go do odbiorców.
2011-04-12, 17:15
Posłuchaj
Policja zlikwidowała fabrykę amfetaminy - relacja Mariusza Pieśniewskiego (IAR)
Dodaj do playlisty
To czwarty mężczyzna zatrzymany po likwidacji w największej w ostatnich latach wytwórni amfetaminy. Zostanie mu postawiony zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Z zabezpieczonych w narkotykowej fabryce substancji przestępcy mogli wyprodukować 4 tony amfetaminy. Policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy od roku zajmowali się wytwarzaniem półproduktu tego narkotyku. Najprawdopodobniej to laboratorium było głównym źródłem półproduktu amfetaminy dla całej Polski.
Policjanci zlokalizowali narkotykowe laboratorium w powiecie piaseczyńskim. W domu przestępców policjanci znaleźli wciąż pracujące piętnaście linii produkcyjnych substancji BMK (benzylometyloketon) - głównego składnika do wytwarzania amfetaminy. Rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński powiedział IAR, że w sumie w tym miejscu zabezpieczono 3300 litrów BMK. W pomieszczeniu policjanci znaleźli też bańki i kartony z odczynnikami o łącznej wadze dwóch ton i 300 kilogramów.
Paczki z Chin
Warszawscy policjanci wpadli na trop laboratorium śledząc przesyłki z Chin. Adres przesyłki był wielokrotnie zmieniany, aby zmylić trop, również skład chemiczny przesyłanych substancji był inny od podanego na etykietach. W paczkach przesyłane były legalne w Polsce substancje chemiczne, ale z nich przestępcy otrzymywali nielegalny półprodukt narkotyków.
REKLAMA
Czarnorynkowa wartość zabezpieczonej substancji BMK to 10 milionów złotych. Zatrzymani członkowie gangu usłyszeli cztery zarzuty, między innymi produkcji znacznej ilości narkotyków i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Grozi im za to do 10 lat więzienia. Policja podkreśla, że sprawa będzie miała dalszy ciąg i nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań.
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA