Czesław Bielecki: konserwator chowa się za quasi profesjonalne tezy
Zdaniem architekta argument Generalnego Konserwatora Zabytków, że "przestrzeń przed Pałacem Prezydenckim jest zamknięta w sensie konserwatorskim i historycznym", jest "śmieszny, niepoważny i nacechowany partyjnym piętnem".
2011-04-15, 14:20
Posłuchaj
Piotr Żuchowski powiedział w Radiu Merkury, że jest przeciwny pomnikowi światła na Krakowskim Przedmieściu. - Ten argument jest nacechowany polityczną presją – powiedział Czesław Bielecki w rozmowie z portalem polskieradio.pl.
- Decyzja generalnego konserwatora zabytków, że nic w tej okolicy nie może powstać jest bałamutna – mówi Czesław Bielecki. - Chowanie się za quasi profesjonalne tezy jest nie na miejscu – dodaje Bielecki.
- To jest miejsce nasycone pewnymi emocjami społecznymi. Jeśli władza publiczna nie potrafi na te emocje odpowiedzieć, popełnia poważny błąd. Powoduje, że pęknięcie, które jest bolesne w polskim społeczeństwie, narasta. To jest błąd polityczny i kulturalny – mówi Bielecki.
Pomnik powinien powstać
Czesław Bielecki przypomina, że wokół Pałacu Prezydenckiego zaszły dwa ruchy, które zmieniały układ zabytkowy. - Jednym były przenosiny pomnika ks. Józefa Poniatowskiego Bertela Thorvaldsena, sprzed Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich pod Pałac Prezydencki, a drugim ruchem, sprzed dwóch ostatnich lat, było zbudowanie kawiarni z podziemną salą widowiskową na Skwerze Hoovera. To są bardzo poważne przekształcenia – mówi Czesław Bielecki.
REKLAMA
Czesław Bielecki nie ma wątpliwości, że pomnik przed Pałacem Prezydenckim powinien powstać. - To powinien być pomnik społecznej traumy i próby odbudowy społecznej solidarności, a nie pomnik 96 ofiar katastrofy smoleńskiej, który już zbudowano na Powązkach – mówi Bielecki. - To jest miejsce, gdzie naród spontanicznie oddawał hołd swoim wybitnym przywódcom, przede wszystkim Lechowi Kaczyńskiemu i jego ministrom. Tu również ludzie wyrażali swój niepokój o państwo polskie – mówi Czesław Bielecki, dodając, że "pomnik światła" tych emisji nie wyraża.
"Rządy mijają"
Andrzej Melak, brat zmarłego w katastrofie Stefana Melaka, powiedział, że nie jest zaskoczony postawą konserwatora. Zdaniem rozmówcy Polskiego Radia, konserwator i władze Warszawy są przeciwko jakiemukolwiek upamiętnieniu ofiar tragedii smoleńskiej i dlatego nie zgodzą się na żadną formę pomnika. - Ale rządy się zmienią. Ten pomnik powstanie - zaznaczył Andrzej Melak.
Propozycja Społecznego Komitetu Budowy Pomnika zakłada umieszczenie przed Pałacem Prezydenckim, wbudowanych w chodnik, 96 reflektorów, symbolizujących ofiary katastrofy smoleńskiej.
Pomnik miałby się znaleźć na Krakowskim Przedmieściu przed Pałacem Prezydenckim. Autorem projektu jest architekt, profesor Paweł Szychalski.
rk
REKLAMA