Siedmiu porwanych Estończyków prosi na filmie o współpracę z porywaczami

W internecie opublikowano wystąpienie siedmiu porwanych w Libanie Estończyków. Na filmie turyści proszą władze Libanu, Arabii Saudyjskiej, Francji i Jordanii o spełnienie rządań porywaczy i uwolnienie ich.

2011-04-20, 15:59

Siedmiu porwanych Estończyków prosi na filmie o współpracę z porywaczami
Stopklatka z umieszczonego w internecie filmu. Foto: Fot. YouTube

Posłuchaj

Dźwięk z umieszczonego w sieci nagrania
+
Dodaj do playlisty

Estońskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło już autentyczność nagrania, które opublikował użytkownik "thekidnapper2011" (porywacz2011) w serwisie YouTube.

- Zwracamy się do premiera Libanu, króla Arabii Saudyjskiej, króla Jordanii i prezydenta Francji: proszę, zróbcie wszystko, aby pomóc nam w powrocie do domu. Zróbcie, co w waszej mocy, by zabrać nas do domu, do naszych rodzin, tak szybko, jak to możliwe - mówi na nagraniu jeden z mężczyzn, otoczony przez sześciu pozostałych porwanych.

Siedmiu Estońskich turystów zostało porwanych w Libii, w pobliżu Doliny Bekaa leżącej na granicy z Syrią.

Według estońskiego dziennika "Postimees", resort estońskiej dyplomacji analizuje film, starając się ustalić, gdzie i kiedy został nakręcony oraz z jakiego miejsca umieszczony w sieci.

REKLAMA

Wideo pojawiło się w Internecie dzień po powrocie z Libanu szefa estońskiej dyplomacji.

Urmas Paet powiedział wówczas, że nie ma nowych tropów w sprawie porwania rowerzystów.
Grupa zaginęła 23 marca, tuż po przekroczeniu granicy z Syrią.

W ubiegłym tygodniu o porwanie oskarżono jedenastu Libańczyków. Odpowiedzialność za uprowadzenie wzięło na siebie wcześniej nieznane ugrupowanie Haraket Al-Nahda Wal-Islah (Ruch na Rzecz Odnowy i Reform). Żądanie okupu o nieokreślonej wysokości przesłano pocztą elektroniczną portalowi Lebanon Files, lecz dotychczas nie potwierdzono jego autentyczności. Według lokalnych władz, porwani Estończycy mogli zostać przewiezieni do Syrii.

REKLAMA

sg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej