Nowy ślad w sprawie chłopca z Cieszyna. Policja: bez przełomu
Zajmujący się sprawą tajemniczej śmierci chłopca z Cieszyna mają nowy trop. Do prokuratury zgłosiła się kobieta, która miała wynajmować mieszkanie matce dziecka.
2011-04-20, 15:30
Posłuchaj
Na policję zgłosiła się kobieta, która zeznała że jesienią 2009 roku w jej kamienicy przez tydzień mieszkała matka z małym dzieckiem. Później miała widzieć ją jeszcze raz zimą. Maria Jura zeznała, że 2-3-letni wówczas chłopiec był bardzo energiczny i samodzielny, matka zaś mówiła po polsku z obcym akcentem. Jak twierdzi, kobieta była Czeszką. - W pewnym momencie, gdy nie mogła wydostać się z mieszkania, w którym została zamknięta, poprosiła o pomoc, by wyjść przez okno - opowiada Maria Jura. - Trzymałam to dziecko na rękach - dodaje.
Cieszyńska policja twierdzi, że informacja ta nie jest przełomowa, a podobne zeznania uzyskała wcześniej z innego źródła. - Ten wątek jest badany, jak wiele innych w tej sprawie. W mieszkaniu zabezpieczono różne ślady, które są badane. Przełomu w śledztwie jednak nie ma - powiedział rzecznik policji w Cieszynie Rafał Domagała.
Rzecznik prokuratury okręgowej w Bielsku-Białej dodaje: - Jest to jedna z tych informacji, które pojawiają się w śledztwie i są weryfikowane. Podlega ona weryfikacji procesowej, ale nie mogę powiedzieć, że nastąpił jakiś przełom - powiedział.
W mieszkaniu znaleziono między innymi dziecięce ubranka. - Na ten moment nie mogę powiedzieć, czy tego typu badania (identyfikowanie śladów genetycznych - red.) są zarządzone, czy mikroślady zostaną tam zgromadzone do dalszych badań, ale wszystko jest weryfikowane, jak każda informacja pojawiająca się w tym śledztwie - wyjaśnił rzecznik.
REKLAMA
Zwłoki dziecka znaleziono 19 marca 2010 roku na obrzeżach Cieszyna. Badania wykazały, że chłopiec zmarł z powodu obrażeń wewnętrznych. Do tej pory nie udało się ustalić jego tożsamości, toteż gdy w kwietniu 2010 roku był chowany na cmentarzu w Cieszynie na grobie nie umieszczono żadnego nazwiska.
sg
REKLAMA