Marrakesz: eksplozję spowodował prawdopodobnie zamachowiec-samobójca
W wyniku zamachu terrorystycznego w marokańskim Marrakeszu zginęło co najmniej 18 osób - podaje miejscowa telewizja. Wcześniej informowano o 14 ofiarach śmiertelnych.
2011-04-28, 12:15
Posłuchaj
Wśród zabitych jest 11 cudzoziemców. Według wstępnych doniesień są to Francuzi, Rosjanie, Holendrzy, Szwajcarzy i Tunezyjczycy. Co najmniej 20 osób zostało rannych. Eksplozja nastąpiła w popularnej wśród zagranicznych turystów kawiarni "Argana", wymienianej w przewodnikach jako jedna z atrakcji miasta. Znajduje się ona na głównym placu Marrakeszu. Marokańskie władze podejrzewają, że eksplozję spowodował zamachowiec-samobójca. W ciele jednej z ofiar znaleziono gwoździe. Jeśli okaże się, że atak jest dziełem fundamentalistów islamskich będzie to pierwszy dokonany przez nich zamach w Maroku od 2003 roku, kiedy w serii zamachów w Casablance zginęło 45 osób.
Sarkozy: tchórzowski zamach
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ostro potępił zamach bombowy w Marrakeszu, określając go jako „obrzydliwy, okrutny i tchórzowski”. Według doniesień francuskich mediów, w zamachu zginęło 15 osób, w tym sześcioro Francuzów.
Zaraz po zamachu w kawiarni "Argana" w Marrakeszu Pałac Elizejski wydał oświadczenie, w którym - oprócz potępienia tego aktu terrorystycznego - Nicolas Sarkozy przekazał władzom i ludowi marokańskiemu wyrazy współczucia „w imieniu wszystkich Francuzów”.
W komunikacie mowa jest o licznych ofiarach, wśród których są obywatele Francji. Pałac Elizejski nie potwierdził podawanej przez media liczby ofiar zamachu.
Biuro prezydenta Francji obiecuje również pomoc dla dotkniętych zamachem obywateli francuskich.
Jeden z francuskich świadków zamachu powiedział telewizji BFMTV, że w chwili eksplozji nie było płomieni, lecz jedynie bardzo silny podmuch fali uderzeniowej: "Podmuch przewrócił wszystkie stoły i krzesła, ludzie w panice wybiegli na plac. Policja i służby ratunkowe przyjechały bardzo szybko". Zamach w Marrakeszu potępiła również szefowa opozycyjnej Partii Socjalistycznej Martine Aubry.
REKLAMA
Niespokojne Maroko
W miniony poniedziałek przez marokańskie miasta przetoczyła się fala wielotysięcznych manifestacji. Ich uczestnicy domagali zmian w Konstytucyji, rozpisania nowych wyborów oraz reform ekonomicznych i socjalnych. Protesty wymierzone były również przeciwko korupcji i bezrobociu, zwłaszcza wśród młodych absolwentów wyższych uczelni.
Manifestacje w Maroku odbywają się co tydzień, w weekendy od ponad 2 miesięcy. Organizuje je "Ruch 20 lutego" popierany przez najbardziej znany islamski ruch w tym kraju Adl wal Ihsan. Jego działalność jest w Maroku zakazana.
Król Maroka Mohammed VI zapowiedział, że zrezygnuje z niektórych swoich prerogatyw. Powołał też specjalny komitet, który ma przygotować po raz pierwszy od 15 lat zmiany w Konstytucji. Opozycja jest jednak sceptyczna wobec tych deklaracji.
rr
REKLAMA
REKLAMA