Prezydent Bronisław Komorowski ciężko chory i niesamodzielny?
Prezydent Bronisław Komorowski jest ciężko chory a coraz większy wpływ na jego urząd ma jego polityczne otoczenie – pisze "Gazeta Polska".
2011-05-04, 06:30
Zdaniem tygodnika przewlekła choroba prezydenta jest tajemnicą poliszynela w jego kancelarii. Bronisław Komorowski od lat ma bowiem chorować na przewlekłą chorobę serca. Z tego powodu miał również zdecydować, ze wiedza o jego dolegliwościach będzie zastrzeżona.
Według "GP" choroba prezydenta wpływa na jego zachowania, co można było zaobserwować podczas wywiadu jakiego prezydent udzielił dziennikarce TVP po pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej. "Prezydent zachowywał się nienaturalnie, był podekscytowany, wyraźnie opadała mu powieka na jednym oku" – pisze tygodnik. "GP" podaje również, że prócz dolegliwości kardiologicznych u prezydenta stwierdzono także początki miażdżycy. "Jedną z przyczyn jej powstawania jest zła dieta z dużą ilością mięsa i tłuszczu. Jest to przewlekła choroba, polegająca na zmianach zwyrodnieniowo-wytwórczych w błonie wewnętrznej i środkowej tętnic, głównie w aorcie, tętnicach wieńcowych i mózgowych. Miażdżyca tętnic mózgu powoduje niedokrwienie mózgu i zmiany psychiczne – człowiek chorujący na miażdżycę często się myli, niektóre frazy wypowiada bez ładu i sensu, a choroba w efekcie prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu" – czytamy w "Gazecie Polskiej". Według tygodnika, prezydent zaczyna również chorować na cukrzycę.
"Bastion Agory" rządzi Pałacem?
Tygodnik cytuje anonimowych współpracowników Komorowskiego, którzy twierdzą, że to ze stanu zdrowia prezydenta wynikają jego niektóre publiczne zachowania, jak np. pohukiwania z mównicy, mylenie dat czy takie zachowania jak podczas wizyty u prezydenta USA.
W tle prezydenckiej choroby jesteś walka o wpływy w Pałacu prezydenckim. Według "GP" coraz większe znaczenie zyskuje tzw. Bastion Agory, czyli grupa współpracowników prezydenta związana niegdyś z Unią Wolności. Są to m.in. Tadeusz Mazowiecki, małżeństwo Wujców, Eugeniusz i Aleksander Smolarowie czy redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Wpływy tego środowiska są nie na rękę politykom związanym z premierem Donaldem Tuskiem, którzy nie chcą, by prezydent miał zbyt dużą władzę.
Według rozmówców tygodnika prezydent Komorowski zamieszkał w Belwederze właśnie dlatego, by móc spotykać się z mieszkającymi w pobliżu Adamem Michnikiem czy Januszem Palikotem w dyskrecji i bez względu na stan zdrowia.
REKLAMA
rr, "Gazeta Polska"
REKLAMA