Czeski bogacz rozda swój majątek, z powodu "trwalszych wartości"
Uważany za jednego z najbogatszych ludzi w Czechach dyrektor generalny największej czeskiej spółki energetycznej CEZ Martin Roman chce przekazać większość swego prywatnego majątku na cele charytatywne.
2011-05-19, 15:39
Posłuchaj
- Zgodziliśmy się z żoną, że z biegiem lat przekażemy większość pieniędzy na cele dobroczynne, gdyż jesteśmy pewni, iż żadne z naszych dzieci nie jest szczęśliwe, że odziedziczy wielki majątek - powiedział szef spółki w wywiadzie dla tygodnika "Ekonom". Swemu potomstwu - jak dodał - zapewni jedynie "podstawowe" bezpieczeństwo finansowe.
41-letni Martin Roman już w 2007 roku postanowił udzielać wsparcia potrzebującym i instytucjom pożytku publicznego. Zobowiązał się corocznie przeznaczać 10 mln koron (1,6 mln złotych) na promocję czytelnictwa wśród dzieci, jest także sponsorem sprzętu komputerowego w czeskich szkołach.
- Większość ludzi sukcesu w pewnej fazie swego życia po prostu mówi: już nie potrzebuję zarabiać więcej. Zaczynają myśleć o trwalszych wartościach. Człowiek ma w sobie zakodowaną potrzebę pomagania innym - tłumaczył.
CEZ, jedna z największych firm w Czechach, w kraju zatrudnia około 20 tys. ludzi, dalsze 13 tys. za granicą. Zysk netto spółki w pierwszym kwartale 2011 roku wyniósł 17,2 mld koron, czyli 2,74 mld złotych. 70 proc. udziałów ma państwo.
REKLAMA
Tygodnik "Ekonom" szacuje roczny dochód Romana wraz z nagrodami na około 20 mln koron (3,2 mln zł). Cały majątek najbogatszego czeskiego menedżera szacuje się - wraz z akcjami i nieruchomościami - na około 1 mld koron (blisko 160 mln zł).
agkm, PAP
REKLAMA