Prokurator odsunięty od śledztwa smoleńskiego
Marek Pasionek został nieoficjalnie poinformowany, że decyzja związana jest z jego „kontaktami z przedstawicielami obcych państw" - pisze "Rzeczpospolita.
2011-06-10, 06:55
Jak ustaliła gazeta pokój w którym pracował został opieczętowany i zabrano mu akta śledztwa.
Marek Pasionek od dłuższego czasu pozostawał w ostrym konflikcie gen. Krzysztofem Parulskim szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Parulski atakował prokuratora Pasionka za "kontakty z przedstawicielami obcych państw". Prawdopodobnie chodzi o to, że prokurator, korzystając ze swoich znajomości z czasów, kiedy był zastępcą ministra Wassermana, zwracał się do Amerykanów o pomoc w śledztwie. Próbował ich przekonać do przekazania stronie polskiej m.in. zdjęć satelitarnych z miejsca katastrofy.
Według informatorów "Rz" Parulski nie ufał mu, bo utożsamiał go z poprzednimi władzami prokuratury. Wcześniej Pasionek jako specjalista od zorganizowanej przestępczości ścigał m.in. tzw. śląską ośmiornicę.
REKLAMA
Pasionek krytykował Parulskiego m.in. za sposób, w jaki prokuratura wojskowa przygotowała jego wizytę w Moskwie w czerwcu ubiegłego roku. Po przyjeździe okazało się, że nie przesłano do Moskwy wymaganych dokumentów. Z tego powodu dwutygodniową delegację w Moskwie Marek Pasionek spędził głównie w hotelu, pracując zaledwie trzy dni.
to, rp.pl
REKLAMA