Zaniedbywał zwierzęta - sąd mu je odebrał
Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał wyrok skazujący Władysława Sz. z Błot Wielkich za znęcanie się nad zwierzętami i orzekł przepadek ośmiu krów i konia.
2011-07-12, 16:33
Zwierzęta brodziły w oborze i stajni w swoich odchodach, były głodzone i odwodnione.
Sąd przyznał jednak, że żadnemu nie groziła śmierć głodowa i nie było oznak fizycznego znęcania się nad nimi, dlatego jedyną sankcją karną, jaką zastosował było odebranie mu zwierząt.
- Należy pamiętać, że oskarżony przez swoje wielokrotne zachowania wypełnił znamiona przestępstwa. Przepadek jest zabiegiem koniecznym w celach wychowawczych. Trudno sobie wyobrazić sytuację, aby te zwierzęta miały do gospodarstwa wrócić - powiedziała sędzia Hanna Bartkowiak z Sądu Okręgowego w Poznaniu
- Lekarze twierdzili, że nie widzieli zwierząt w tak strasznym stanie. Nikt inny, jak oskarżony miał obowiązek zajmowania się zwierzętami, dostarczanie im jedzenia i zapewnienia odpowiednich warunków. Sz. nie jest początkującym gospodarzem, od 50 lat zajmuje się gospodarstwem. Ze strony oskarżonego nie było starania o prawidłowe życie tych zwierząt - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Bartkowiak
O Władysławie Sz. i jego rodzinie media pisały także przy okazji innej sprawy, gdy w 2009 roku sąd odebrał mu i jego żonie nowonarodzoną córkę Różę. Dziewczynka przyszła na świat w lipcu 2009 roku w szamotulskim szpitalu i zaraz po porodzie została odebrana rodzicom po interwencji mediów, Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Obywatelskich i ministra sprawiedliwości oraz pomocy społecznej.
REKLAMA
Przed sądem w Szamotułach toczy się sprawa dotyczącą ograniczenia władzy rodzicielskiej Wioletty i Władysława Sz. Sąd zdecyduje czy rodzice Róży i trójki starszych dzieci w wieku szkolnym mogą sprawować nad nimi władzę rodzicielską.
PAP, aha
REKLAMA