Słowackie wojsko jest w opłakanym stanie
Słowacka armia dysponuje przestarzałym sprzętem, który nie spełnia natowskich kryteriów.
2011-08-06, 20:42
Posłuchaj
Tak wynika z raportu Komisji Ministerstwa Obrony,  którego fragmenty ujawniła słowacka telewizja publiczna.            90 procent amunicji w magazynach słowackiej armii jest po  okresie gwarancji. Co więcej, zapasy amunicji nie wystarczą nawet na 30  dni obrony. 
Przestarzałe są wszystkie czołgi T-72, wozy bojowe BWP-1,  systemy rakietowe Modular oraz systemy radiolokacyjne. Sypią się też  stare ciężarówki PV3S. MIGI 29 trzeba natychmiast modernizować, a piloci  w ubiegłym roku wylatali zamiast przepisowych 180 godzin zaledwie po 50  godzin rocznie.             
Raport komisji ministerstwa obrony stwierdza również, że z  2260 słowackich żołnierzy tylko 400 zna język obcy.             Po wejściu Słowacji do NATO w 2004 roku słowacki rząd  zobowiązał się przeznaczyć na obronę 2 procent Produktu Krajowego  Brutto. W roku 2006 rząd wydzielił na wydatki armii 1,5 procent Produktu  Krajowego Brutto. W tym roku wydatki wyniosą zaledwie 1 procent PKB.             
15 lipca minister obrony Lubomir Galko podjął decyzję o  wycofaniu ostatnich 30 czołgów T-34. W reakcji na krytykę generalnego  sekretarza NATO Fogha Rasmussena, który podczas czerwcowej wizyty w  Bratysławie ostrzegł, że Słowacja powinna realizować swoje  zobowiązania członkowskie, Galko odparł, że nie jest w stanie  przeznaczyć więcej pieniędzy na utrzymanie armii.
IAR, sm