Ukraina: wielki protest zwolenników Tymoszenko
Kilka tysięcy osób bierze udział w demonstracji przed sądem, gdzie trwa kolejne posiedzenie w sprawie byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko.
2011-08-08, 10:00
Posłuchaj
Do Kijowa przyjechali zwolennicy byłej premier z całego kraju. Na Chreszczatyku, głównej ulicy Kijowa, przy której jest sąd, zebrało się też kilkuset przeciwników byłej premier. Manifestanci stoją po dwóch stronach ulicy i próbują się przekrzyczeć nawzajem.
- Wykorzystała stanowisko premiera, aby pozbyć się długów swojej własnej firmy - twierdzi deputowany Ołeh Kałasznikow z Partii Regionów. - Oni nie realizują swoich obietnic wyborczych i mamy biednych emerytów i bezrobotnych - przypomina najbliższy współpracownik Julii Tymoszenko Ołeksandr Turczynow.
Przeciwnicy byłej premier nie są zbyt rozmowni. Najczęściej są to studenci i bezrobotni, którzy zarabiają stojąc na demonstracjach, tak zwani "majdan-arbeiterzy".
Na ulicy zaparkowane są milicyjne autobusy, w taki sposób, by zasłonić hasła zwolenników Julii Tymoszenko. Ogółem w okolice sądu przywieziono około tysiąca funkcjonariuszy oddziałów specjalnych.
Tymoszenko zostanie w areszcie
Ukraiński sąd odrzucił prośbę o zwolnienie Julii Tymoszenko z aresztu. Zdaniem sędziów, nie ma do tego podstaw. Oznacza to, że na rozprawie była premier wystąpi w charakterze aresztowanej.
Prowadzący proces podkreślił, że "Julia Tymoszenko systematycznie naruszała kodeks karno - procesowy, nie pojawiała się w sądzie na czas, a także przeszkadzała w dojściu do prawdy". Stąd decyzja o pozostawieniu byłej premier w areszcie.
Tymoszenko nie została jednak, wzorem stosowanym wobec innych aresztowanych, umieszczona w metalowej klatce. Jest ona ubrana w jasny kostium, z "firmowym" warkoczem na głowie, a za nią stoi troje milicjantów, w tym jedna kobieta.
W czasie procesu Julia Tymoszenko powiedziała, że nie oczekiwała tak zdecydowanej reakcji wspólnoty międzynarodowej na jej aresztowanie. Kluczowe kraje demokratyczne opowiedziały się za jej uwolnieniem. - Cieszę się, że o Ukrainę, o jej europejski wybór, o wolność Ukraińców mimo wszystko walczą na świecie - powiedziała była premier.
Czołowa polityk opozycji została oskarżona o nadużycie władzy przy podpisaniu kontraktu z Rosją na kupno rosyjskiego gazu na początku 2009 roku, kiedy pełniła jeszcze funkcję premiera. Grozi jej nawet od 7 do 10 lat więzienia.
IAR,kk
REKLAMA