Strzelanina w ministerstwie obrony
Mężczyzna, który strzelał w ministerstwie obrony Estonii zginął w czasie interwencji specjalnego oddziału policyjnego - poinformowała estońska policja.
2011-08-11, 15:20
Według innej wersji napastnik popełnił samobójstwo.
Przebieg wydarzeń nie jest jasny. Niektóre źródła informują, że napastnik wziął zakładników, którzy zostali uwolnieni i są cali i zdrowi. Z kolei na konferencji prasowej estońskich służb bezpieczeństwa podano, że napastnik wtargnął do ministerstwa, gdzie interweniowali uzbrojeni strażnicy, i nie udało mu się przedostać dalej niż do holu.
Strażnicy przez kilka godzin znajdowali się w tym samym pomieszczeniu co napastnik, ale nie zostali wzięci jako zakładnicy - oświadczył wiceszef służb bezpieczeństwa Erik Heldna.
Według rzecznika policji w Tallinnie, Mihkela Loide, do budynku mają wejść specjaliści, aby stwierdzić, czy nie ma tam już żadnego zagrożenia dla ludzi. Rzecznik nie był w stanie oszacować szkód spowodowanych przez atak.
REKLAMA
Estoński premier Andrus Ansip powiedział informacyjnemu portalowi internetowemu krajów bałtyckich Delfi, że sprawcą strzelaniny był urodzony w 1954 roku Karen Drambjan. Dodał, że mężczyzna był wcześniej w sferze zainteresowania policji, ale nie miał kryminalnej przeszłości.
Zamachowiec był prawnikiem
Drambjan urodził się w Armenii, a estońskie obywatelstwo otrzymał na początku lat 90. Z wykształcenia był prawnikiem, należał do Estońskiej Zjednoczonej Partii Lewicy, a w 2009 roku kandydował do władz miejskich Maardu, ale nie został wybrany.
Wcześniej przedstawiciel resortu mówił anonimowo, że sprawca strzelaniny to były członek estońskiej armii.
Policja ewakuowała pracowników, a następnie do akcji wkroczyli saperzy. Podczas incydentu w budynku nie było estońskiego ministra obrony Marta Laara.
REKLAMA
Do siedziby ministerstwa wszedł 10-osobowy oddział specjalny policji; wprowadzony został także policyjny robot do wykrywania ładunków wybuchowych - poinformował BNS.
PAP/mch, to
REKLAMA