Obama: USA grozi atak podobny do tego w Norwegii

W rozmowie ze stacją CNN amerykański prezydent przestrzegł przed możliwością ataku pojedyńczego "szaleńca, lub osoby opętanej ideologią nienawiści" podobnego do tego, który niedawno miał miejsce w Norwegii. 32-letni Norweg Anders Breivik w Oslo i na wyspie Utoya zabił łącznie 77 osób, w internecie publikując prawicowy protest przeciwko mieszaniu się wpływów kulturowych, imigracji i islamizacji jego kraju.

W ocenie prezydenta Obamy właśnie działanie "samotnego wilka" - uzbrojonego człowieka, który nie koordynuje, jak al-Kaida, swojego działania z całą grupą innych osób, stanowi największe zagrożenie.

W ostatnich latach w USA doszło do ataków bądź prób ataków terrorystycznych, które dokonane zostały przez pojedyncze osoby. W listopadzie 2009 roku 13 osób zginęło w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie, gdzie strzelaninę wywołał pracujący dla armii USA psychiatra, prawdopodobnie islamski radykał. W maju 2010 roku szczęśliwie udało się zapobiec zamachom bombowym na Times Square w Nowym Jorku, a w Boże Narodzenie 2009 roku próbie wysadzenia w powietrze samolotu pasażerskiego lecącego do Detroit. W obu tych przypadkach mieli działać pojedynczy terroryści.

Zapytany o to, czy w związku z tym Amerykanie nie muszą się już obawiać "spektakularnego ataku na dużą skalę, jak te przeprowadzone 11 września 2001 roku, z użyciem broni nuklearnej, czy chemicznej" Barack Obama odpowiedział, że "jako prezydent ma na uwadze wszystkie takie możliwości, ale to nie one są najbardziej realnym obecnie zagrożeniem". Obama zapewnił, że odpowiednie służby - CIA, FBI, czy Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego - działają sprawnie i są czujne, szczególnie teraz - w okresie zbliżającej się 10. rocznicy ataku z 11 września. Podkreślił jednak, że wytropienie i powstrzymanie pojedyńczego terrorysty jest niezmiernie trudne.

REKLAMA

Wywiad z Barackiem Obamą można obejrzeć tutaj.

sg