Egipt odwołał ambasadora w Izraelu, Hamas grozi wojną
Egipt odwołał swojego ambasadora w Izraelu i wezwał izraelskiego w Kairze, żeby złożyć na jego ręce protest przeciwko zabiciu pięciu policjantów na granicy podczas operacji antyterrorystycznej.
2011-08-20, 09:34
Do incydentu doszło w czwartek. Według źródeł w egipskim MSW pięciu policjantów patrolowało granicę z Izraelem na Półwyspie Synaj, gdy zostało ostrzelanych od strony izraelskiej. Niektóre doniesienia mówią o ostrzale ze śmigłowca. Wszyscy mundurowi zginęli, w reakcji na co setki Egipcjan protestowało w czwartek i piątek przed izraelską ambasadą w Kairze.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
- Egipt odwołuje swojego ambasadora w Izraelu do czasu otrzymania przeprosin ze strony tegoż za pospiesznie wydane oskarżenia i godny pożałowania incydent na Półwyspie Synaj. Domagamy się także ustalenia i ukarania winnych (śmierci policjantów - red.) - poinformował egipski rząd. Do zdarzenia doszło podczas pościgu za grupą około 20 terrorystów, którzy uderzyli na kilka celów w południowym Izraelu zabijając osiem, a raniąc ponad 30 osób. Terroryści, według izraelskich mediów Palestyńczycy z Ludowych Komitetów Oporu, przedostali się ze Strefy Gazy do Egiptu tunelami, a następnie stamtąd do Izraela.
REKLAMA
W odpowiedzi izraelskie samoloty bezzałogowe ostrzelały kilka celów w Strefie Gazy, zabijając sześć osób, m.in. jednego z komisarzy Komitetów, ale także - według źródeł palestyńskich - pięcioletnie dziecko. W tym samym czasie ze Strefy wystrzelono kilkanaście pocisków rakietowych Grad i Qassam, które m.in. raniły siedmiu nastoletnich uczniów szkoły talmudycznej w Aszdod, oraz trzech nielegalnych robotników palestyńskich, także w Aszdod, którzy w ciężkim stanie z ranami od szrapneli trafili do szpitali.
Tymczasem terrorystyczny Hamas, którzy rządzi Strefą Gazy, ogłosił zerwanie trwającego dwa lata zawieszenia broni z "wrogiem", reagując w ten sposób na kontynuowane wciąż przez Izrael ataki lotnicze w Strefie.
"Haarec", BBC, "Palestine", sg
REKLAMA
REKLAMA