Pieniądze płyną szerokim strumieniem do Libii

2011-09-02, 03:00

Pieniądze płyną szerokim strumieniem do Libii
Libijskie dinary lecą z Wielkiej Brytanii do Libii. Foto: fot. PAP/EPA/SAC GARETH LITTLE

Wszystkie pieniądze, które należały do reżimu Kadafiego, a zostały zamrożone na zagranicznych kontach, muszą zostać zwrócone libijskiemu narodowi - uznali przywódcy 63 państw.

Posłuchaj

Donald Tusk po konferencji w Paryżu
+
Dodaj do playlisty

Gospodarzami spotkania w stolicy Francji byli francuski prezydent Nicolas Sarkozy i brytyjski premier David Cameron. Po zakończeniu konferencji Sarkozy poinformował, że uczestnicy spotkania zgodzili się na natychmiastowe odblokowanie 15 mld dolarów z dotychczasowych aktywów Muammara Kaddafiego. Szwajcaria ogłosiła z kolei, że odblokowuje 420 mln dolarów, a Stany Zjednoczone, że połowa spośród odblokowanych wcześniej 1,5 mld dolarów, jest już dostępna.

Zobacz galerię: dzień na zdjeciach>>>

Polski premier Donald Tusk podkreślał z kolei, że Polska może zaoferować Libijczykom pomoc w dziedzinie szkolenia policji czy jednostek specjalnych wojska. Wiadomo, że wart milion złotych polski pakiet pomocowy przewiduje także wysłanie do Libii misji medycznej oraz szkolenie libijskich urzędników w Polsce.

Jeszcze przed spotkaniem szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton poinformowała, że Bruksela zniosła sankcje gospodarcze nałożone na Libię w czerwcu. Chodzi o 28 podmiotów gospodarczych, wśród których, jak dowiedziało się Polskie Radio, jest 6 portów, 16 firm naftowych i gazowych, 5 instytucji finansowych i jedną linię lotniczą. Oznacza to, że należące do tych firm pieniądze również zostały odblokowane. Nałożone wcześniej sankcje zniosła także Kanada.

"NATO będzie w Libii, tak długo, jak będzie trzeba"

Premier David Cameron podkreślił, że wojna jeszcze się nie skończyła, a misja NATO będzie kontynuowana. - NATO i nasi sojusznicy będą nadal wdrażać w życie rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ numer 1970 i 1973 tak długo, jak będziemy potrzebni, by chronić życie Libijczyków. Kraje obecne tutaj dzisiaj obiecały zaangażowanie w kwestie prawa międzynarodowego, sprawiedliwości i odpowiedzialności. Gdy Trypolis stał się wolny, światło dzienne ujrzały dowody niewypowiedzianych zbrodni - bezbronni ludzie, którzy zostali zastrzeleni, spaleni lub byli torturowani. Nasze myśli powinny być z tymi, którzy cierpią. Powiedzmy to jasno - te zbrodnie powinny być zbadane, a winni pociągnięci do odpowiedzialności - oświadczył Cameron.

Uczestnicy spotkania zaapelowali do nowych libijskich władz o pojednanie narodowe i przebaczenie. - Wspólnota międzynarodowa pod przewodnictwem ONZ musi pomóc Libijczykom i ich przywódcom zbudować drogę do pokojowej demokracji, która obejmie wszystkich, zakaże przemocy jako narzędzia politycznego, ale będzie promować tolerancję i pluralizm. Tak jak wielokrotnie podkreślali libijcy przywódcy, libijska transformacja musi przebiegać w duchu pojednania i sprawiedliwości, a nie odwetu i zemsty - powiedziała amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton.

Szef Przejściowej Rady Narodowej Mustafa Abdel Dżalil dziękował społeczności międzynarodowej i podkreślił, że nowe libijskie państwo będzie państwem prawa. Rzecznik Rady powiedział z kolei, że jej członkowie nie będą ubiegać się o najwyższe stanowiska w kraju w ciągu najbliższych czterech lat. Oznacza to, że nie wystartują w planowanych na przyszły rok wyborach prezydenckich i parlamentarnych.

Tymczasem przedstawiciele Unii Afrykańskiej oświadczyli po spotkaniu, że nie są jeszcze gotowi, by uznać powstańczą Przejściową Radę Narodową za prawowitą władzę w Libii. Radę uznało dotąd niemal 70 krajów i organizacji, w tym wiele krajów zachodnich, a także Rosja i Liga Arabska.

Sytuacja w Libii - katastrofalna

Z kolei Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun zapowiedział, że Narody Zjednoczone wyślą w najbliższym czasie cywilną misję humanitarną do Libii. Podkreślił, że sytuacja humanitarna w tym kraju jest katastrofalna.

- Od lutego z kraju uciekło niemal 860 tysięcy Libijczyków. Brakuje leków, żywności, paliwa i w szczególności wody. W tej kwestii mamy do czynienia z ogromnym kryzysem. Czas jest tu najważniejszy. W najbliższych dniach zwrócimy się do Rady Bezpieczeństwa ONZ o natychmiastowe działanie, a następnie ONZ, tak szybko jak to możliwe wyśle cywilną misję do Libii - powiedział.


Gdzie jest Kaddafi?

W czasie, gdy w Paryżu trwały obrady konferencji libijscy powstańcy przedłużyli o tydzień ultimatum dla sił wiernych Muammarowi Kaddafiemu. Rebelianci domagają się, by oddziały broniące rodzinnego miasta byłego dyktatora, Syrty, poddały się. Początkowo ostatecznym terminem na poddanie się lojalistów była najbliższa sobota, ale po rozmowach z miejscowymi przywódcami plemiennymi przesunięto termin o tydzień.

Obalony libijski lider Muammar Kaddafi oświadczył tymczasem, że nie podda się i że jest przygotowany na długą walkę. Przemówienie Kaddafiego w wersji audio nadała syryjska telewizja Arrai. Kaddafi nazwał rebeliantów "zdrajcami", a wojska NATO "kolonialistami". Powiedział, że Libijczycy nienawidzą kolonializmu i nie pozwolą obcym ludziom zająć swojego kraju. Stwierdził też, że powstańcy są wewnętrznie podzieleni i poniosą porażkę. - Walka będzie długa, a Libia stanie w płomieniach. Nie poddamy się. Nie jesteśmy kobietami. Będziemy walczyć - mówił Kaddafi.

Od czasu, gdy półtora tygodnia temu powstańcy zajęli Trypolis i faktycznie obalili reżim pułkownika Kaddafiego, miejsce pobytu byłego libijskiego przywódcy pozostaje nieznane. Wiadomo jedynie, że jego żona oraz trójka dzieci są w Algierii. Gazeta "El-Watan" twierdzi, że obalony libijski przywódca próbował rozmawiać przez telefon o azylu w Algierii z prezydentem tego kraju Abdel Azizem Boutefliką, ale ten odmówił podjęcia rozmowy. Dziennik twierdzi, że Kaddafi przebywał w tym czasie w mieście Ghadamis na pograniczu algiersko-libijskim.

IAR,kk

Polecane

Wróć do strony głównej